Wpis z mikrobloga

@dziadekwie: Po pierwsze primo - Nie nazywajmy ludzi piszących teksty w takich szmatlawcach jak Fakt dziennikarzami. Kiedyś w gimnazjum napisalem jakiś artykul do gazetki szkolnej i mnie takie nazywanie dziennikarzami ludzi z brukowców obraża.

A sama sprawa jest o tyle ciekawa, że pierwszy raz slyszę o tym, że ktoś domagal się sprostowania czegoś, co już zostalo sprostowane. Nie podoba mi się wyrok. Jego skutkiem może być to, że teraz media nie
@Ryu: Z Faketem walce nie jest aż tak prosto. Dla mnie bolesne jest że w tym tabloidzie, obok zwykłych dziennikarskich hien, potrafią też pracować ludzie, których format nijak ma się do tabloidu. Kiedyś jakiś dziennikarz z mojej uczelni (naprawdę przyzwoity) tłumaczył mi w rozmowie, że to ma mieć coś wspólnego z ideą "niesienia przekazu do mas, no a skoro sięgają po takie medium"... ale ja się do tego odniosłam...khem... ujmując rzecz
@DuPont:

wydedukowałem, bo nikogo normalnego by takie rzeczy nie obchodziły :D


:-D

Nigdy nie aspirowałam do miana osoby normalnej

a może kiedyś mówiłaś to i skojarzyłem cie?


Chyba mówiłam w kilku wątkach.

@Pandaa : W większości pierdoły pt. rozdany nagrody takie a takie, przyznano granty na coś tam - kultura i nauka.

Jak miałam zamówienia zewnętrzne (np. coś się dzieje lokalnie, ale redakcja z innego województwa z jakichś przyczyn nie może
@Ryu: Też kiedyś o tym wspominałam w rozmowie chyba z m__b :-)

Wykop po prostu robił za miernik atrakcyjności tematu. Czasem stąd wypływał pomysł na temat, a żeby się zorientować, co konkretnie ludzi interesuje, ciągnęłam ich za język. Kilka razy za pośrednictwem wykopu nawiązałam kontakt z osobami, które miały coś do powiedzenia w tej sprawie np. też mnie to spotkało, mieszkam niedaleko, pracuję w tej firmie i wiem jak to wygląda...