Wpis z mikrobloga

"Black Sails" podobał mi się w założeniach: serial prequel do "Wyspy skarbów" Stevensona. Jak pierwszy raz zobaczyłem intro i usłyszałem tą szantową nutę, to brzmiało obiecująco! Aż się miało ochotę strzelać z armaty, wywijać rapierem i popijać grog! Miało być fajnie, złoty okres piractwa, skarby, epickie bitwy morskie, grabieże, pościgi, awanturnicy! A taki wuj...
"Black Sails" to serial przegadany, mało widowiskowy i bez poczucia przygody. Skromny budżet poszedł chyba w większości na tą czadową czołówkę, bo liczbę lokacji da się policzyć na palcach dwóch rąk. Jedynie trochę skowyrnych cycków można uświadczyć, ale to teraz w co drugim serialu mamy....
Nie polecam. Ale kliknąć, obejrzeć i posłuchać tego kawałka można, jak ktoś nie zna. Głowa sama się kiwa, noga sama tupie.

https://www.youtube.com/watch?v=1Z0jiMCjkwA
#seriale
  • 2
@Felidiusz: W 100% się zgadzam, zero ciekawych akcji według mnie. Całkowicie przegadany i to w co najwyżej przeciętnym stylu. Tym gorzej u mnie wypadł, bo oglądałem na bieżąco i gdzieś w połowie pierwszego sezonu zwyczajnie przestał mnie całkowicie interesować. Zapomniałem obejrzeć jeden odcinek zaraz po premierze i dalej już olałem.