Wpis z mikrobloga

#kino #film
Byłem wczoraj na Teorii Wszystkiego. Film był dobry, jednak nie bardzo dobry. Zamysł bardzo mi się spodobał, chociaż wolałbym raczej skupiony na jego karierze naukowej, ale poznać naukowca od strony jego tragicznego życia, zmagań z chorobą, było bardzo dobrym pomysłem. Całokształt oceniłbym na 4/5, bo nie obyło się bez wad. Z takich głównych, które najbardziej przeszkadzają, to brak widocznego upływu czasu. Miałem wrażenie, że cała akcja działa się w przeciągu miesiąca, może nawet krócej. Brak tam żadnych informacji o czasie, z wyjątkiem początku, który dzieje się w 1963 roku. Gdzieś mniej więcej w środku lekarz wspomina, że ma dwa lata życia, a pod koniec sam Stephen pyta się ile to już lat minęło, a miał niby 2 do końca. Brak w ogóle starzenia postaci. Drugim minusem jest końcówka, w której było widać, że zabrakło im czasu, bo wszystko działo się tak szybko. Przydałoby im się jeszcze z 30min albo i więcej. Niemniej jednak film polecam.
Były nawet odniesienia do #doctorwho
Jedno jak ktoś wznosił toast, gdy otrzymał tytuł doktora (who?)
A drugie to jak miał już wózek z syntezatorem mowy, to jeździł w kółko i "mówił" EXTERMINATE, EXTERMINATE.
Elkoss - #kino #film
Byłem wczoraj na Teorii Wszystkiego. Film był dobry, jednak nie...

źródło: comment_OATvBJQRBz3iXqW6fbToJEMRdb1pZuBE.jpg

Pobierz
  • 7
@Elkoss: Nie wiem, jakoś mi w ogóle do niego nie pasowała. Taka trochę tępa. Chociażby przy tej kolacji jak jego znajomi byli... Nie mógł jeść - nie pomogła, próbował "wejść" po schodach - nawet się nie ruszyła. Takie dziwne, nie wiem, denerwowała mnie po prostu ;d