Wpis z mikrobloga

#!$%@?, szukam pracy w Łodzi - Kasjerka w Biedrze - 4 języki, szydełkowanie 3 stylami z zamkniętymi oczami - 1000zł za 12h dziennie.
Przeglądam ogłoszenia z zabitej dechami wsi w lubelskim gdzie moja dziewczyna ma "ojcowiznę" - brzmią jak psalmy błagalne abyś przyszedł popracować i umiał po angielsku "chociaż trochę przez telefon, aby dogadać się z klientem" - a zarobki oferowane większe niż w większości Łódzkich "firm".

Serio #!$%@??
#pracbaza #praca #szukampracy ##!$%@? #mojemiastotakiepiekne #lodz #lublin
  • 24
  • Odpowiedz
@Chaczins: to całkiem logiczne - to co w mieście jest normą, na wsi jest towarem luksusowym: od sushi po język angielski... a zapotrzebowanie podobne, przynajmniej na to drugie, firmy są wszędzie. :)
  • Odpowiedz
@qtsms: Nie sądziłem że jest z tym aż taki problem. Byłem tam pare razy z dziewczyną, widziałem ludzi tamtejszych - młodzież, ludzi w "kwiecie wieku". Nie uniżając nikomu, większość z nich była jak mentalnie opóźniona. Inny świat, inni ludzie - nie sądziłem że w obrębie jednego państwa, narodu, są takie dysonanse. Bywając w okolicach Szczecina nie spotykam takiej "degeneracji" jak w rejonie lubelskim.
Tam serio, albo młodzi, zaradni, inteligentni muszą
  • Odpowiedz
@Chaczins: Szczecin jest w ogóle bardzo innym miastem niż wszystkie pozostałe i już po modzie to widać; głównie wpływy z Berlina i Anglii, buty na koturnie były tylko u nas. Mieliśmy większość SLD gdy reszta Polski już tylko PO lub PiS itd. Nawet slangu nie mamy jakiegoś szczególnego, zero tradycji i przywiązania do czegokolwiek, nawet kiboli nie widać tylu co w innych miastach bo niby mamy tę naszą Pogoń ale
  • Odpowiedz
@qtsms: Ah, bo tu kolega szczeciniak!
Więc powiem Ci tak. Ja rodowity Łodzianin z 2 pokoleń ( )

Ale moi dziadkowie mają korzenie na różnych krańcach polski. W skutek tego, plus że ojciec był kierowcą TIR'a - a ja interesowałem się zwiedzaniem i ludźmi, obyczajami, zwiedziłem troszkę polski jak długa i szeroka.

Szczecin jako miasto - nie za wiele miałem
  • Odpowiedz
@Chaczins: Niestety..chociaż Lubelskie to dopiero przedsionek tego co możesz zobaczyć na Podlasiu. Niektóry się oburzają dzieląc Polskę wzdłuż Wisły i określając ją jako tą lepiej i gorzej rozwiniętą. W woj. lubelskim gdy duże fabryki padały ludzie z dnia na dzień tracili główny dochód rodziny, wówczas sporo z nich pracy zaczęło szukać poza granicami kraju lub w szarej strefie. Bezrobocie sięgające 23 % to nic dziwnego w tych rejonach. Na pograniczu
  • Odpowiedz
@qtsms: Jak sie wie gdzie chodzić, to Łódź nie jest taka straszna. Oczywiście dla "lokalnego" - ja na sławetną pragę w Warszawie czy na Nową Hutę w Krakowie też bym się nie zapuścił - a dla lokalnego to chleb powszedni :P

@zly_dzien:

Niestety te obserwacje są prawdziwe. Nie mówię o tym że np pod Szczecinem nie ma patologii i alkoholizmu - jest. Ale nie w takim procencie i
  • Odpowiedz
@Chaczins: powiem ci z perspektywy gościa z lubelskiego-wiekszość młodych #!$%@?ła i tyle. Sam mieszkam od 2007r we Wrocławiu. Większość znajomych z liceum rozrzucona po kraju albo za granicą. Podobnie ludzie z rodzinnej wsi-kto poszedł na studia został w mieście w którym studiował, cała reszta wyjechała za granicę. Zostali tylko starsi którzy albo mają już życie ogarnięte lub nie chce im się nic zmieniać. Pojawiają się oferty pracy w marketach, sklepach
  • Odpowiedz
@thewickerman88: Czaję że wszyscy #!$%@?, to oczywiste że właśnie dlatego jest taka sytuacja tam. Ale troszkę się nie zgodzę, jako - przyznaję - zewnętrzny obserwator, co do faktu że nie ma tam pracy. Fakt, jak liczysz na inżyniera biotechnologii - nie ma. Ale przeglądając na szybko ogłoszenia "głupich" prac, jak chociażby ten spedytor, kierownik, menedżer, jakiś tam zaopatrzeniowiec - jest co wybrać. Rozmawiając z rodziną dziewczyny, oni mówią jasno -
  • Odpowiedz
@Chaczins: wiesz, Łódź ma wyższe bezrobocie niż np Lublin ;) to może też wpływa na rynek. Plus nawet nie wiesz ilu chętnych będzie na tego spedytora, kierownika czy menedżera i jaka płaca jest za taką robotę. Sam pamiętam jak 2 lata temu gdy wracałem sobie taksówką kierowca i gadałem z kierowca to facet opowiadał mi o królach życia którzy własnie imprezują w mieście bo zarabiają 3k brutto. Średnia płaca w
  • Odpowiedz
@Chaczins:

tamtejsze dziewczyny słysząc kogoś bez ich "gwary", mają momentalnie "#!$%@?" w oczach i zaczynają Ci dawać do zrozumienia że możesz je brać tu i teraz.


Co? xD Jakiej gwary? Chodzi ci o jakieś wieśniaczenie? Bo na Lubelszczyźnie oddzielnej gwary jako takiej nie ma. Mieszanka tego co się mówi w Warszawie, z tym co się mówi w Kielcach i Krakowie. Lublin sam w sobie to miasto-wieś i tu się jednak
  • Odpowiedz
@desensitization: Jestem z samego Lublina i się z tobą zgadzam. Moja dziewczyna załapała się po znajomościach do CHYBA JEDYNEJ (naprawdę jak na Lublin to normalnie wygrała lotka) korpo w Lublinie i generalnie ma zamiar złapać tutaj jak najwięcej doświadczenia (żeby sobie wpisać te dwa lata w CV) i stąd spieprzać na zachód (Warszawa, Poznań, Wrocław).

Wiecie Mirki, problemem Lublina jest również to w przeciwieństwie do innych miast, że żeby dostac
  • Odpowiedz
  • 0
@StefaniukBatory: Uwierz ze to co pisze - to prawda. Jest przepasc - i nie ma sie co gniewac ze pisze prawde. Ja sam mieszkam w zdegenerowanej Lodzi. Kocham to miasto za historie i architelture - nienawidze za obywateli. I nie gniewam sie gdy ktos pisze ze od uja tu zuli bo taka prawda.
  • Odpowiedz
@Chaczins: Człowieku jakiej gwary? Lubelskie to jeden z najczystszych językowo regionów Polski. Jest tu mieszanka kilku dialektów naszego języka, przez co tutejszy język jest bardzo zbliżony do "słownikowego". Tak przynajmniej zapamiętałem z wykładów z kultury języka, które miałem na licencjacie.
  • Odpowiedz