Wpis z mikrobloga

Trochę mi się nazbierało przez ostatnie dwa tygodnie. Kilka Oscarówek, parę klasyków, dużo Andersona. Ciekawe, czy ktoś przeczyta to XD
39 995 - 16 = 39 979

Lecimy chronologicznie:

1. Nightcrawler/Wolny Strzelec (2014)
Byłem pod wrażeniem, świetna rola Gyllenhala - zupełnie nie rozumiem decyzji Akademii o nienominowaniu go w kategorii Najlepszego Aktora, co prawda nie widziałem jeszcze American Sniper, ale wątpię, by Cooper zagrał lepiej niż Gyllenhal. Film ma w sobie coś z American Psycho, ma również w sobie coś z Taksówkarza, którego obejrzałem kilka filmów po Nightcrawlerze i znalazłem wiele podobieństw. Bardzo dobry, nietuzinkowy w końcu scenariusz, ładne zdjęcia - bardzo dobry film. 8/10

2. Gran Torino (2008)
Nie wiem, czemu dopiero teraz usiadłem do tego filmu, ale cieszę się, że nadrobiłem. Wciągająca, wielowymiarowa historia z dobrym aktorstwem. Eastwood w formie, aktorsko, jak i reżysersko. Film bardzo sprawnie łączy dramat z elementami komediowymi, które to na szczęscie nie przesłaniają całości. Dobre kino. 8/10

3. Pingwiny z Madagaskaru (2014)
Jako, że bardzo lubię serialowy oryginał, a i Madagascary były całkiem znośne, to z dużymi nadziejami siadałem do tej animacji. Przyznam szczerze, pomimo tego, że spodziewałem się czegoś lepszego, to film i tak całkiem daje radę - całkiem niezłe gagi oraz pingwinowa charyzma skutecznie ratują przed nudą. Pingwiny nie są jednak animacją ani odkrywczą, ani rewolucyjną - ot przyjemny, rozrywkowy odmóżdżacz. Ogólnie dałbym 5/10, ale z sentymentu do Pingwinów daje 6/10 i pewnie raz jeszcze zobaczę, tym razem w polskim dubbingu.

4. Miasto Boga (2002)
Film szczery do bólu i brutalny, a jednocześnie przykuwający uwagę od samego początku. Miasto Boga pokazuje historię tej niesławnej dzielnicy Rio, opowiadaną z perspektywy młodego chłopaka, pragnącego zostać fotografem. Bardzo sprawna i wciągająca narracja, świetny montaż, bardzo ładne zdjęcia i całkiem dobre aktorstwo sprawiają, że film ogląda się jednym tchem. Historia uderza o tyle, że jest ona oparta na faktach. Ogólnie 8/10

5. About Time/Czas na miłość (2013)
Jak na komedię romantyczną, to całkiem sprawne kino, które o dziwo mnie nie znużyło. Historia mocno fantastyczna, ale przyznam szczerze, że z zainteresowaniem śledziłem losy głównego bohatera. Plusem było to, że dzięki rozwiązaniu fabularnemu, jakim była umiejętność cofania się w czasie Tima, film raczej uniknął typowych dla komedii romantycznych banałów. Do tego całkiem niezłe aktorstwo, szczególnie w obsadzie drugoplanowej - Bill Nighy i Tom Hollander dali radę. Ogólnie dałbym 6/10, ale Rachel McAdams (<3) automatycznie winduje ten film oczko wyżej - 7/10.

6. Trainspotting (1996)
Kolejny nadrobiony klasyk na mojej liście. Kino przewrotne, umiejętnie żonglujące ohydą, groteską, surrealizmem, komedią i dramatem. Cała masa czarnego humoru, świetne dialogi oraz bardzo dobre aktorstwo sprawiło, że pomimo bardzo ciężkiej tematyki, film oglądałem bez większego dołowania się. Bardzo podobała mi się sugestywna scenografia i wykorzystana paleta kolorów. Do tego genialny soundtrack. 8/10

7. Taksówkarz (1976)
Klasyków ciąg dalszy. Jak już wcześniej wspomniałem, po seansie tego filmu oczywistym wydało mi się, że Nightcrawler pełnymi garściami czerpał z dzieła Martina Scorsesego. DeNiro zagrał weterana wojny w Wietnamie, nie mogącego w zasadzie ułożyć sobie życia. Film o samotności i alienacji, a także obraz Nowego Jorku z lat 70. Niepokojącą atmosferą potęgowały sugestywne zdjęcia, świetnie współgrające z grą DeNiro i muzyką. 7/10

8. Big Hero 6/Wielka Szóstka (2014)
Jedna z lepszych 'dziecięcych' animacji, jakie miałem przyjemność ostatnio oglądać. Pomimo małych braków scenariuszowych, historia Hiro wciąga, a Baymax jest jednym z najlepszych animacyjnych 'sidekicków' ostatnich lat. Być może wybiorę się nawet drugi raz do kina, tym razem na 3D, bo kilka scen miało potencjał. 8/10

9. St.Vincent/Mów mi Vincent (2014)
Ot, utarty schemat filmowy - młody chłopak zaprzyjaźnia się ze starym zrzędą. Pomimo ogranego scenariusza, film nadal bawi, a i momentami rusza za serce, a Billa Murray'a ogląda się z przyjemnością. Film w sam raz na popołudnie. 6/10

10. Fantastyczny Pan Lis (2009)
Świetna animacja - lekka, przewrotna, dowcipna. Przepiękna, poklatkowa animacja, zwierzęta, które w większości są bohaterami pełnokrwistymi. Świetne dialogi i oryginalny dubbing z plejadą gwiazd z Clooney'em na czele. Do tego oczywiście typowo Andersonowskie wykonanie - ruch kamery, kolory, narracja. Bardzo mi się to wszystko podobało i pewnie raz jeszcze wrócę do przygód Pana Lisa. 8+/10

11. Ida (2013)
Ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony piękne zdjęcia - nominacja zasłużona, a gdyby konkurencja nie była tak silna (Birdman, Grand Budapest Hotel), to i byłby duże szanse na wygraną. Wizualnie naprawdę cudo. Sama historia jednak mnie do końca nie porwała - zabrakło jej uniwersalności. Pozostawiając na boku 'kontrowersyjne' kwestie typu Żydzi kontra Polacy, to sama historia była mi raczej obojętna. Ot, dramat o odnajdywaniu siebie poprzez zderzenia konrastów, wyrażone w postaciach Idy i Wandy. Raczej przewidywalne. Ogólnie film na 6/10, ale piękne zdjęcia windują go o jedno oczko wyżej - 7/10. Niemniej jednak, lekkie rozczarowanie.

12. Darjeeling Limited/Pociąg do Darjeeling (2007)
Po seansie Pana Lisa postanowiłem obejrzeć pozostałe filmy Andersona. Po seansie Hotel Chevalier byłem pozytywnie nastawiony na Pociąg do Darjeeling. Film spełnił swe zadanie połowicznie - historia ciekawa, trójka głównych protagonistów z charakterem, ale jednak czegoś zabrakło temu filmowi. Może zbyt mało Andersona w Andersonie jak dla mnie? Nie wiem, trochę się rozczarowałem, niemniej jedak półtora godziny seansu nie należało do czasu straconego. 6/10

13. Rushmore (1998)
Andersona pozycja nr 3 na liście. Historia Maxa sama w sobie interesująca, wątki poboczne również. Mimo tego, również mi czegoś zabrakło w tym filmie i chyba zdałem sobie sprawę, czego. Otóż, podczas seansów najlepszych filmów Andersona (GBH, Pan Lis i Tennenbaums, o których za chwilę) przez prawie cały czas miałem na twarzy niewymuszonego banana, spowodowanego lekkością tych filmów, humorem i treścią. Tu mi tego trochę brakowało, jednakże nadal daję 7/10, bo film skłania do myślenia.

14. The Royal Tennenbaums (2001)
Jak wspomniałem wyżej, jeden z lepszych filmów Andersona. Wszystko na miejscu - narracja, fabuła, zdjęcia. Do tego dużo humoru, ale i również całkiem spora dawka wzruszenia, wszystko to podane w bardzo dobrych proporcjach. Jedna z lepszych ról Gwyneth Paltrow, jakie widziałem, a za bardzo jej nie lubię. 8/10

15. Podwodne życie ze Stevem Zissou (2004)
Nie wiem, może odczułem przesyt barokowatością i formą Andersona (choć nie sądzę, bo wcześniej oglądałem świetnych Tennenbaumów), ale ten film wybitnie mi się nie podobał. Myślę, że to raczej historia i narracja kulały w tym filmie - nie odczułem jakichkolwiek więzi z bohaterami, a wręcz byli mi oni bardzo obojętni. Całość ratowali jeszcze jako tako Cate Blanchett i Willem Dafoe. Jak dla mnie, Anderson trochę popłynął w tym filmie. 5/10

16. Mandarynki (2013)
Jest w tym filmie to, czego zabrakło Idzie - uniwersalność. Film bardzo skromny, ale skłaniający do myślenia na wielu płaszczyznach, nie traktujący jedynie o bezsensowności wojny. Rzekłbym, że jest to raczej film o człowieczeństwie. Dobre aktorstwo, całkiem niezłe zdjęcia, a przede wszystkim historia są plusami tego filmu. W mojej ocenie - lepszy od Idy. 8/10

#maratonfilmowy #film #ogladajzwykopem
Pobierz s.....k - Trochę mi się nazbierało przez ostatnie dwa tygodnie. Kilka Oscarówek, parę...
źródło: comment_ZPtucyVISLTtUMFzCU9wZPGWpz6vY5h9.jpg
  • 11
@sirrek: angielskie napisy do Mandarynek, jako dość średnio zaawansowany w tym języku- będę musiał często sięgać, że sprawdzić, np. jakieś słowo? ( ͡° ͜ʖ ͡°)