Wpis z mikrobloga

Z blogu Wadima Tyszkiewicza, prezydenta Nowej Soli:

Zapraszam Panią Premier, przewodniczącego Dudę i szefów górniczych związków zawodowych do Nowej Soli. Pokaże Wam dwa światy: zgliszcza wielkich fabryk i nową, Nowosolską Strefę Przemysłową (zdjęcie profilowe w tle). Pokażę Wam, że można podnosić się z kolan, bez wyciągania ręki po cudze. Na ruinach wielkiej fabryki, zatrudniającej niegdyś blisko 5000 ludzi, w której ani jedno miejsce pracy nie zostało uratowane, porozmawiajmy o prawach Polaków do godnego życia. Wszystkich Polaków!!! Może najwyższy czas sobie uświadomić fakt, że 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm. W wolnym kraju życie jednych na koszt innych jest niesprawiedliwe. Polacy walczyli o wolność, ale chyba nie taką, w której jedna grupa społeczna żyje kosztem drugiej. Czym się różni bankrutujący właściciel i kierowca TIRa, któremu komornik licytuje ciężarówkę i zabiera jego dzieciom telewizor, od operatora górniczego taśmociągu, czy sekretarki prezesa Kompanii Węglowej? Tak, jak napisał jeden z internautów: „Szanse to zrozumieć mają głównie Ci, co "zhańbili" swoje CV własną działalnością gospodarczą, sami pracując na swój rachunek...”. Jeśli kopalnie nie zostaną w jak najkrótszym czasie sprywatyzowane, to czeka je ten sam los, co Nowosolskie upadłe fabryki, tylko, że koszty poniesiemy głownie my, zwykli Polacy. Kolejne rządy nie rozwiązują od 25-ciu lat problemu górnictwa, tylko podtrzymują naszym kosztem agonię nierentownych kopalń i chorego systemu. Czas przestać się oszukiwać, że państwowe, to niczyje. Rządowe pieniądze, to nasze ciężko zarobione pieniądze. Jeśli rząd komuś coś daje, to komuś innemu to coś zabiera. Szanowni górniczy związkowcy, nie wyrwaliście tych miliardów rządowi, tylko nam, zwykłym Polakom. Czas skończyć z terrorem związkowych baronów, broniących przede wszystkim swoich interesów. Na ruinach Nowosolskich fabryk pokażę Wam kwitki z ZUSu ludzi, którzy w ciężkich warunkach na wydziale mokrym fabryki nici, albo przy odlewniczych piecach, z zapylonymi płucami, przepracowali po 40 lat, a teraz odbierają miesięcznie po ok. 1000 zł emerytury. Mam nadzieję, że będziecie mieli odwagę spojrzeć tym ludziom w oczy. W moim mieście pod koniec lat 90-tych kilkanaście tysięcy ludzi niemal z dnia na dzień straciło pracę. Nikt się nad nimi nie zlitował. Nikt nie pomógł. Nie było 24-miesięcznych odpraw. Żadnych odpraw. Bruk, i tyle. Dzisiaj ci ludzie widzą w TV rozbawionych, wystrojonych górników w Barbórkowej karczmie, a potem słyszą ile ta „zabawa” nas kosztuje. Wyrzuceni na bruk, słyszą o trzyletnich bezpłatnych urlopach, o 14-stkach i 15-stkach, o deputatach i innych przywilejach, na które pracuje reszta Polski. Nikt górnikom nie zazdrości ich zarobków i przywilejów, pod warunkiem, że sami na nie sobie zarobią. Niskie ukłony i pełny szacunek dla górników z Silesii czy Bogdanki. Czytam dzisiaj, że „górnicy dostają z ZUS trzy razy więcej pieniędzy niż inni Polacy”. Dlaczego? Czym ta reszta Polski jest gorsza? Gdyby jeszcze wziąć pod uwagę KRUS, do którego musimy się dołożyć, to co zostaje dla tej emerytalnej „gorszej” reszty Polski? I gdyby ten wczorajszy sukces górników kończył temat nierentownych kopalni. Ale tak nie będzie. Nigdy nie zapomnę widoku w TV związkowego barona, który zaledwie kilka miesięcy temu odtrąbił sukces, zwycięstwo i wywalczenie 100 mln zł dla upadającej kopalni Kazimierz –Juliusz. Z podniesioną w górę, w geście triumfu, zaciśniętą pięścią krzyczał: „zwyciężyliśmy, ale jeszcze tu wrócimy”. Dotrzymał słowa. Wrócili. I będą wracać, aż cierpliwość Polaków się wyczerpie i ta reszta Polski wyjdzie na ulice. Tego chce rząd? Górnik kojarzył mi się zawsze z dumą. Dzisiaj Polacy widzą jednak uliczny teatr i umorusanego górnika, chowającego się za placami żony czy matki. Mamy przed oczyma protestujących, krzyczących: ZŁODZIEJE, depczących i plujących na wizerunki ludzi mających inne zdanie. Ci ludzie nie posługują się siłą argumentów, tylko argumentem siły i zastraszania. Szanowni górnicy, Szczęść Wam Boże, ja Wam życzę jak najlepiej. Pracujcie i szczęśliwie wracajcie z szychty do domów. Zarabiajcie jak najwięcej. Wypłacajcie sobie 15,16, 17 i 18 pensje, tylko dzielcie miedzy siebie to, co wypracujecie. Zarabiajcie i po 30 tysięcy miesięcznie, ale z dochodów Waszej firmy, a nie z podatków płaconych przez resztę Polaków, często ciężko pracującychna trzy zmiany za np. 1800 zł miesięcznie i z perspektywą przejścia na głodową emeryturę w wieku 67 lat. Jutro poniedziałek. Idziemy do roboty. Tylko radośnie będzie w „obronionych” kopalniach, na resztę robotniczej Polski czeka szara, często smutna rzeczywistość.


Źródło: https://www.facebook.com/pages/Wadim-Tyszkiewicz/

#wadim #gornictwo