Wpis z mikrobloga

@Saragath: Te dwa cykle łączy w zasadzie tylko gatunek. Oraz to, że co chwilę ktoś ginie (często jest to ważna osoba).

Mówiąc ogólnikami - Pieśń Lodu i Ognia dość mocno trzyma się realizmu. Są potwory, są nieumarli etc., ale zdecydowanie grają rolę drugorzędną. Jest za to napisana tak, że momentalnie wsiąkłem. Świetnie napisane postacie.

Cykl Malazański to jazda bez trzymanki - występują ascedenty (pół-bogowie) i magia momentami tak potężna, że może