Wpis z mikrobloga

#bukowski

Tak więc miałem ponad 65 lat i rozglądałem się za pierwszym domem w życiu. Pamiętałem jeszcze, jak mój ojciec prawie całe życie odkładał na hipotekę, żeby wreszcie kupić dom.
- Spłacę za życia jeden dom - mawiał. - Jak umrę, dom przejdzie na ciebie. Ty też spłacisz jeden dom, który po twojej śmierci przejdzie na twojego syna. To by już były dwa domy. Twój syn z kolei...
Ten tryb postępowania przerażał mnie swoją powolnością: dom za domem, śmierć za śmiercią. Dziesięć pokoleń, dziesięć domów. A potem wystarczy jedna osoba, żeby przeputać wszystkie domy czy podpalić jedną zapałką i rzucić się do ucieczki ulicami miasta, dla niepoznaki unosząc własne jaja w koszu z owocami.

— Bukowski, Hollywood