Wpis z mikrobloga

Mirki, 2 miesiące temu prowadziłem jeden z samochodów szefa, policja zatrzymała mnie do kontroli i okazało się że nie ma OC. Już tam nie pracuję i właśnie odebrałem pismo z funduszu gwarancyjnego, z którego wynika, że mam zapłacić 5040zł na ten fundusz. Miał ktoś podobną sytuację? Jak żyć?
#pytanie #motoryzacja #oc #prawo
  • 8
@ninjazx: Nie jestem prawnikiem więc może ktoś mądrzejszy ode mnie się wypowie. Chyba nie do Ciebie UFG powinien kierować roszczenie. Jako pracownik wykonujący obowiązki służbowe i będący w ich trakcie nie byłeś posiadaczem zależnym tego pojazdu, ani tym bardziej jego posiadaczem. Byłeś jedynie dzierżycielem. Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych definiuje, że wspomniana opłata jest nakładana na posiadacza pojazdu więc ponieważ z posiadania nigdy nie wyszedł jego właściciel, a Twój pracodawca, to on
@maniac777: Prowadzil samochod - byl posiadaczem, krotkotrwalym, ale byl. Analogicznie jakby narobil szkod lub popelnil wykroczenie to on by to zrobil, a nie wlasciciel pojazdu. Przed wyruszeniem w podroz autem trzeba sie upewnic czy wymagane przez prawo dokumenty sa kompletne. Droga nauczka na przyszlosc.
@wezsepigulke: Zobacz tutaj: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Zasady-odpowiedzialnosci-cywilnej-posiadaczy-pojazdow-mechanicznych-2817377.html

Ostatni akapit dot. kwestii nie posiadania, lecz dzierżenia pojazdu przez pracownika. Podpisał się pod tym jakiś radca prawny, więc w mojej ocenie można uznać tą kwestię przynajmniej za dyskusyjną.

Tak swoją drogą jestem ciekaw na ile zasadny byłoby opłacenie + pozew przeciw byłemu pracodawcy (wszak świadomie lub nie przyczynił się do szkody).

EDIT: Jeszcze to wygrzebałem: http://orzeczenia.szczecin.sa.gov.pl/content/$N/155500000000503_I_ACa_000333_2013_Uz_2013-09-05_001

Powódka władała okresowo pojazdem służbowym należącym do pracodawcy w czasie