Wpis z mikrobloga

Siemka Mirki ! Jest to mój pierwszy wpis choć od jakiegoś czasu już myślałem nad rejestracją tutaj, ale ciągle nie chciało mi się tego zrobić. W końcu jednak mi się zachciało :) Przechodzę do sedna. Miałem sen, ale całego nie opowiem tylko końcówkę. Było sobie przy stole kilku chłopa, a na stole wśród jedzenia leżała sobie Taylor Swift. Nie wiem skąd się tam wzięła i dlaczego leżała. Nagle ni z dupy ni z pietruchy pojawił się Sylwester W. i wysmarował serce na brzuchu Taylor bitą śmietaną a następnie je zlizał. Swift nie była z tego faktu bardzo zadowolona. Następnie nie wiem skąd wyczarowałem maliny i położyłem je ustami na jej talerzu. Na początku była skrzywiona, ale jak zjadła i jej zasmakowały to nagle wszyscy znikli i zostałem przy stole z Taylor sam na sam. Ja siedziałem z jednej strony ona z drugiej i zaczęliśmy rozmawiać. Podczas rozmowy musiałem być bardzo skupiony, aby zrozumieć co do mnie mówi. Ciekawe było to, że mówiła zdaniami pół na pół składającymi się z polskiego i angielskiego. Proste wyrazy mówiła po polsku a trudniejsze po angielsku. Ja natomiast mówiłem do niej po polsku i miałem zamiar zaproponować przejście na angielski, ale w śnie szybko o tym zapomniałem. Nagle wyjęła pomidor i powiedziała żebym spróbował. Za bardzo za pomidorami nie przepadam, ale jak Taylor prosi to spróbuję. Powiedziała, że to jakaś nowa odmiana i że smakuje inaczej. Ten pomidor zabrała z ogródka jakieś gwiazdy amerykańskiej, ale już nie pamiętam od kogo, nie ważne. Wziąłem tego pomidora i spróbowałem. Mówię jej, że smakuje trochę jak arbuz, na co przytaknęła i się obudziłem :/ Wiem, że nic ciekawego, ale nie chciałem żeby to przywitanie było takie krótkie i standardowe. Jeśli jednak komuś się chciało i przeczytał całość to jest mi niezmiernie miło. Pozdro Mirasy a i wiem


#taylorswift #sen
  • 5
  • Odpowiedz