Wpis z mikrobloga

Autoportret w 10 minut? Autoportret… w 10 minut. Auto… portret… Ale jak kurde? Od góry się zaczyna? Od środka? Cholera by to wzięła.

www.google.pl „autoportret jak się rysuje”.

Nie. Za trudne. Nie. Też nie. A tu jakiś scam czy inny syf. O! Tu piszą, że od zewnątrz do środka, a potem znowu na zewnątrz. Super. Najpierw herbata, potem autoportrety.

– Mi też zrób jak już robisz!

Dobra, spoko, co mi tam. Przy tym autoportrecie mam być raczej obiektywny czy próbować zrobić się ładniejszym? Heh, niezależnie od wszystkiego pewnie i tak wyjdę brzydszy. Chciałem to robić. Powiedziałem sobie, że będę to robił. I zrobię! Tak właśnie! I tym razem sam sobie nie przeszkodzę. Nikt i nic mi nie przeszkodzi!

– Oj, dzięki ci za herbatkę!

– Robię autoportret. Potrzebuję się skupić. Dzięki. Nie ma sprawy.

– Powodzenia!

Od zewnątrz do środka. Najpierw AIMP. Ta piosenka nie, ta też nie, ta fajna, ale się nie nadaje, no niech będzie ta.

Podłużna twarz. Szczupła. Czy ja mam wyraźne kości policzkowe? Nie wiem, może. Jasno-niebieskie, dość głęboko osadzone oczy. Nos… Nie, nosa dobrze nie zrobię, złamany dwa razy: raz w jedną stronę, raz w drugą, przez co raczej prosty, ale jak się przyjrzeć, to nie całkiem. Brwi chyba standardowe, nie jakoś specjalnie krzaczaste, ale wyraźne. Blizna? No musi być. W kształcie… Mam ją tyle lat i wciąż nie wymyśliłem co to za kształt. Trochę jak człowiek z wielkim irokezem, którzy trzyma włócznię. Albo dziwna błyskawica. Albo antena. Zostańmy przy człowieku z irokezem. Raczej wąskie usta. A zarost? Cholera, kiedy ja się ostatnio goliłem? Z tydzień temu? Jak skończę, to idę się golić. Albo jutro. Jeśli nie zapomnę. Ok. To teraz na zewnątrz. Czyli co? Lekko odstające uszy? Włosy koloru ciemny blond. Są w tym dziwnym stadium, w którym są już za długie, ale jeszcze nie długie. W którym jak się idzie do fryzjera i mówi „skrócić”, to ten nie wie czy ma je podciąć czy całkiem ściąć. Przypomniał mi się zabawny mem z reddita – Prawie politycznie poprawny redneck „zanim wyciągnę mojego syna z samochodu chcę się dowiedzieć, czy zatrudnieni są tutaj jacyś geje. Dzieciak tak spieprzył sobie włosy nożyczkami, że tylko pedzio będzie w stanie to naprawić.”

Co jeszcze zostało? Szyja. Długa, smukła, jak u łabędzia. Nie, bez szyi. Bystrzejsze spojrzenie muszę sobie dać. Myślę, że patrzę bystrzej niż to tutaj widać. Może już starczy? Miało być w 10 minut. W sumie zmęczony jestem trochę, zaraz idę spać. Wygląda przyzwoicie, bez niczego niezwykłego, może poza blizną, ale tragicznie chyba też nie. Tak. Jest w porządku. Znaczy, tam można by jeszcze poprawić. Tutaj jeszcze coś dodać. Tamto mogłoby być lepsze. Ale… No kurde kiedyś muszę skończyć, tak? Done.

#365styczen #365krotkichtekstow