Wpis z mikrobloga

#toksycznamatka

Stoję na balkonie, ciemno, gwiazdy świecą. Gdzie by na nie nie spoglądać będą te same. Dlaczego pomimo krzywd i niezaleczonych ran pragnienie akceptacji i miłości od własnej matki jest takie silne? Ciężko się żyje wiedząc, że być może już nigdy nie usłyszy się czyjegoś głosu i nie "dostanie" tego na co się czekało całe życie.

Ale mam huśtawkę nastrojów.
  • 1
  • Odpowiedz
@xSQr: ja się już zupełnie przestalam łudzić że kiedykolwiek mnie matka pochwali... Chodzbym osiągnęła niewiadomo co pochwały od niej nie uslysze, a jeśli już coś powie miłego zaraz mi dopieprzy. Tacy ludzie się nie zmieniają, całe życie się będą mścić na nas, że nam się udaje a im nie...
  • Odpowiedz