Wpis z mikrobloga

Czego oni #!$%@? uczą na tych kursach, to ja nie mam pojęcia. Przyszedł dzisiaj taki typek do nas, zrobić próbki, bo szukamy spawacza. Uprawnienia na TIGa na MIGa, na F22 Raptor, na okręt podwodny z reaktorem jądrowym i jeszcze z licencją na #!$%@? zabijanie. Umówił się na 17, więc około 17 wchodzi taka ruda #!$%@?, nie mówi nikomu cześć, bo po #!$%@? i idzie z szefem do jakiegoś stanowiska, dostaje blaszki i ma zrobić pachwinkę.

No i #!$%@?ł taką pachwinkę, że z zamkniętymi oczami lewą ręką zrobiłbym to z 5 razy lepiej a uczę się spawać dopiero 3 miesiące. Przepały takie, że można ugotować z tego kalafior na obiad. No ale ważne, że hajs się instruktorowi zgadza. Jak #!$%@? człowiek, który nie potrafi pospawać głupiej pachwinki w najwygodniejszej pozycji jaką można sobie wymarzyć dostaje uprawnienia na jakąkolwiek metodę? Śmiech na sali :D

Ale to i tak lepiej niż jak przyszedł koleś i pierwszy raz w życiu miał na bani przyłbicę samościemniającą. Co zaczynał spawać, to coś mu nie pasowało aż w końcu poprosił szefa, żeby mu światła nie gasił za każdym razem jak zaczyna spawać, bo on nic nie widzi xD

#pracaspawaczamnieprzeistacza #spawanie #coolstory #truestory
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnsuzSowilo: Kursy się organizuje po to, żeby wydrzeć kasę z Unii. Druga kwestia jest taka, że urząd pracy wyśle, trzeba iść, bo skreślą z listy i #!$%@? strzeli ubezpieczenie... Ja miałem sfinansowane ze środków unijnych, przez OHP i miałem typka na kursie, co przychodził może ze 2x w tygodniu na praktyki a i tak zdał egzaminy i poszedł w świat [;

Jak ktoś chce, to coś ze sobą zrobi, albo
  • Odpowiedz
@Zielony34: No ale typek poszedł sam z siebie, bez przymusu. Słyszałem już historie, że szkoda instruktorom złomu, więc jak ktoś załapał, to odsyłano kogoś do domu a egzamin potem miał zdany. Ale dawanie komuś uprawnień, gdy on nawet nie potrafi położyć podstawowej spoiny, to trochę tak jak z dawaniem matury największym cepom, robiąc #!$%@?ę z krzywej rozkładu naturalnego.
  • Odpowiedz
@AnsuzSowilo: u nas właśnie temu gościowi, trzeba było próbkę na egzamin zrobić [; Próbki porobione, egzaminator wpadł na godzinkę pogadać do nas następnego dnia i tyle ( ͡° ͜ʖ ͡°) Cały kurs smarkaliśmy na blaszkach 2mm a egzaminacyjna na 10tce i był problem, bo nikt nam nie pokazał, jak ustawić spawarki do takiej blachy [; Cyrki się dzieją na tych kursach takie, że głowa mała...
  • Odpowiedz
@Zielony34: Dwójka blacha teraz sprawia mi problemy, gdy coś tam już umiem. Chociaż i tak jak jest coś z dwójki, to szef mi daje, bo mimo wszystko wychodzi w miarę zgrabnie. Jednak trudno załapać jak działa jeziorko i wyczaić kiedy i jak podać drut, kiedy taka cienka blacha zaraz przepala się na wylot i powstaje z tego #!$%@? a nie spoina.
  • Odpowiedz
@AnsuzSowilo: w firmie gdzie pracowałem raz przez wakacje był ziomek który miał tyle uprawnień ze choćby te kursy robił od 18 roku życia to nie dal rady by się z tym uwinac, 3/4 papierów zalatwione po znajomości ale przynajmniej cos lapal i w większości wiedział co i jak
  • Odpowiedz
  • 8
@JaroslaPolskeZbaw: No nie wiem jak Ty ale jak wchodzę do sklepu, to mówię dzień dobry, jak wchodzę na pocztę, to robię to samo a jak przychodzę do miejsca w którym znajdują się ludzie z którymi być może przyjdzie mi pracować na co dzień, to mówię chociaż cześć, jeśli podanie ręki wszystkim wymagało by dużo zachodu.

Kiepskie wrażenie robi #!$%@? osoba, która wchodząc nie nawiązuje nawet kontaktu wzrokowego, tylko z opuszczoną
  • Odpowiedz
@AnsuzSowilo:

Są sytuację kiedy należy się przywitać np z szefem, sytuację kiedy wypadałoby się przywitać np tak jak napisałeś; wchodząc do sklepu i sytuacje, które w moim odczuciu tego nie wymagają. Koleś was nie zna, jest pierwszy raz, nie wie nawet czy dostanie pracę, dlaczego więc miałby się na początku witać z randomowym pracownikiem?
  • Odpowiedz
  • 2
@JaroslaPolskeZbaw:

Z tego samego powodu dla którego ludzie witają się z całkowicie randomowymi osobami nawet jeśli są pewni, że nigdy więcej ich nie zobaczą. Bo to #!$%@? miłe. Uśmiech i "dzień dobry", spróbuj.
  • Odpowiedz
@ajja:

Czekając na np autobus mówisz "dzień dobry" każdej osobie, która pojawi się na przystanku?

Kupując coś czy załatwiając jakąś papierkową sprawę, masz kontakt wzrokowy z tą osobą, rozmawiasz z nia, tutaj "dzień dobry" jest raczej wymagane, co innego mówienie tego kompletnie obcej osobie, z którą nie wymienisz nawet zdania.
  • Odpowiedz
  • 0
@JaroslaPolskeZbaw:

Ale ja nie wiem co ty z tym wymagane, nic nie jest wymagane. Robisz to na co masz ochotę, mi jest przyjemnie jak ktoś obcy życzy mi miłego dnia albo odwzajemni uśmiech.

Nie, nie każdemu. Czasami się zamyśle, nie zauważe albo nie mam ochoty.

Np. regularnie drę się do faceta którego nie znam ale widzę codziennie na balkonie jak pali fajki. Ja krzyczę dzień dobry a on się uśmiecha
  • Odpowiedz