28 września kupiłem u majfrendów w fasttech.com akumulatorki 18650 Panasonica. Paczka została sprawnie nadana (z numerem do śledzenia). Problem polegał na tym, że wyleciała z Hong Kongu, ale nigdy nie dotarła do Polski. Po 78 dniach oczekiwania napisałem w tej sprawie do sklepu. Majfrend odpisał mi, że muszą złożyć reklamację w Hong Kong Post i potrwa to do 60 dni. Niestety nie mogłem tego zaakceptować, ponieważ dla transakcji zagranicznych chargeback (obciążenie zwrotne) można rozpocząć do 120 dni od daty płatności, a gdybym poczekał 60 dni na rozpatrzenie reklamacji, to przekroczyłbym ten czas. 16 grudnia wysłałem wiadomość do banku bezpośrednio z systemu transakcyjnego. Opisałem w kilku zdaniach całe wydarzenie, dołączyłem zrzut ekranu z karty zamówienia w sklepie i napisałem, że można łatwo sprawdzić na stronie Poczty Polskiej, że paczka o tym numerze nigdy nie dotarła do Polski. 17 grudnia otrzymałem SMSa z banku, że reklamacja została przyjęta i jej rozpatrywanie może potrwać do 60 dni. Dzisiaj rano, 18 grudnia otrzymałem SMSa, że reklamacja została uznana i pieniądze mam już na koncie (ʘ‿ʘ) Kwota niewielka (~61 zł), ale jestem bardzo mile zaskoczony. Także jak kiedykolwiek jakiś majfrend was oszuka, czy to zagraniczny, czy polski, to pamiętajcie o chargeback. Lepiej wszędzie płacić kartą, a nie przelewem, bo zawsze będziecie chronieni.
28 września kupiłem u majfrendów w fasttech.com akumulatorki 18650 Panasonica. Paczka została sprawnie nadana (z numerem do śledzenia). Problem polegał na tym, że wyleciała z Hong Kongu, ale nigdy nie dotarła do Polski. Po 78 dniach oczekiwania napisałem w tej sprawie do sklepu. Majfrend odpisał mi, że muszą złożyć reklamację w Hong Kong Post i potrwa to do 60 dni. Niestety nie mogłem tego zaakceptować, ponieważ dla transakcji zagranicznych chargeback (obciążenie zwrotne) można rozpocząć do 120 dni od daty płatności, a gdybym poczekał 60 dni na rozpatrzenie reklamacji, to przekroczyłbym ten czas. 16 grudnia wysłałem wiadomość do banku bezpośrednio z systemu transakcyjnego. Opisałem w kilku zdaniach całe wydarzenie, dołączyłem zrzut ekranu z karty zamówienia w sklepie i napisałem, że można łatwo sprawdzić na stronie Poczty Polskiej, że paczka o tym numerze nigdy nie dotarła do Polski. 17 grudnia otrzymałem SMSa z banku, że reklamacja została przyjęta i jej rozpatrywanie może potrwać do 60 dni. Dzisiaj rano, 18 grudnia otrzymałem SMSa, że reklamacja została uznana i pieniądze mam już na koncie (ʘ‿ʘ) Kwota niewielka (~61 zł), ale jestem bardzo mile zaskoczony. Także jak kiedykolwiek jakiś majfrend was oszuka, czy to zagraniczny, czy polski, to pamiętajcie o chargeback. Lepiej wszędzie płacić kartą, a nie przelewem, bo zawsze będziecie chronieni.
#chwalesie #coolstory #aliexpress
Komentarz usunięty przez autora