Wpis z mikrobloga

"Pewnego razu szefowa urządziła imprezę u siebie w domu pod Warszawą. Impreza weekendowa, można się degeneracyjnie pobawić dzień/noc/dzień/noc, narkotyki i przypadkowy seks mile widziane. Przyszło dużo osób, impreza na pełnej #!$%@?, szkło się tłucze, laski piszczą, tańce, swawole, hulanka. Nasz ówczesny copywriter zarzucił z kimś tam jeszcze z produkcji eleganckiego kwasa (ech, kiedyś to były kwasy...). Usiedli sobie na szczycie schodów na pięterko i w pełnym błogostanie cieszyli się urokami wiekopomnego wynalazku pana Hoffmanna. Gdy kwarnik akurat wszedł i zaczynało się robić kolorowo, ich oczom ukazał się niecodzienny widok. Na dole schodów nagle pojawiła się bezzębna, łyso-siwa, pomarszczona starucha w nocnej koszuli. Starucha powoli opadła na ręce i kolana, i zaczęła po schodach wpełzać na górę w ich kierunku. Powoli, schodek za schodkiem, pełzła w górę na czworakach jak wielki biały zombie-pająk w meksykańskim horrorze.

Chłopaki oniemieli. Takiego tripa jeszcze w życiu nie mieli. Dookoła elegancki balet, głośno i kolorowo, dziewczyny i chłopaki, a tu w ich stronę zbliża się jakiś, ja #!$%@?ę, demon! Sztywni ze strachu, patrzyli jak demon powoli dopełza do nich, mija ich po schodach i znika za zakrętem na górze. Copywriterowi wyrwało się tylko:

- Na Boga najmilszego, co TO #!$%@? było? Widziałeś to, czy tylko ja to widziałem?!

Panowie istotnie długo nie mogli dojść do siebie, co się jednak okazało? Szefowa, nasza kierowniczka komórki robotniczej, w pracy niezawodna jeśli chodzi o pamięć, teraz jednak zapomniała poinformować gości, że w pokoiku na górze śpi sobie cichutko jej prababcia. Prababcia ma 92 lata, jest kompletnie głucha i tak w ogóle to żadna impreza jej nie przeszkadza. Babcia, z racji wieku oczywiście, musi czasem wstać w środku nocy, żeby skorzystać z toalety. Toaleta jest na dole. Babcia w dół po schodach schodzi bez problemu, ale wracając pod górę woli iść na czworakach, żeby się nie przewrócić..."

#coolstory #coolstorybro #humor
  • 2