Wpis z mikrobloga

Indianie złapali białego, przywiązali do pala męczarni, postawili strażnika i poszli się naradzić, co z nim zrobić. Siedzi sobie biedak przy palu i myśli:

- Co tu zrobić? Niestety, mam p--------e. Mam najbardziej p--------e jak tylko można to sobie wyobrazić.

Nagle w chmurach zrobił się niewielki otwór, a przez ten otwór spłynęło na nieszczęśnika jasne, ale nieoślepiające światło i usłyszał głos potężny, który rzekł:

- Nie obawiaj się synu, potrząśnij rękami.

Potrząsnął. Ku jego zdumieniu więzy opadły.

- Podejdź do strażnika - mówi dalej głos.

Podszedł lekko przestraszony.

- Nie obawiaj się, strażnik śpi - kontynuował głos.

- A teraz wyrwij strażnikowi tomahawk i uderz. To syn wodza.

Wyrwał i uderzył. Zabił syna wodza i czeka, co dalej. Wtedy głos odpowiada:

- Ooo widzisz, teraz to masz dopiero p--------e.

#suchar
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach