Wpis z mikrobloga

@Oszaty: ile juz masz za soba? 3 lata studiowania po to, zeby zaczac od poczatku.. uwazaj, zebys nie skonczyla jako wieczna studentka-legenda uczelni ;) jak skonczysz drugi licencjat, to bedziesz miec rok zycia do tylu nawet w stosunku do tych co przebrneli do magisterki, rozsadne doswiadczenie w pracy okolo 30stki.. dla mnie ryzykowna sprawa.
@isolation: tez rzucilem po 1.5 roku placenia za zaoczne studia ktore byly kpina i zabieraniem mi pieniedzy na ktore musialem pracowac po 10-12h dziennie, nie dajac nic wzamian. Na prace nie narzekam, prawie kazdemu zycze podobnej ;) grunt to umiec znalezc motywacje i odezwac sie do ludzi.
@Triplesix: ja bym zmienił kierunek w przyszłym roku, ale się boję, że mnie przerośnie. Trudniejszy od tego na czym teraz jestem(a tu mi się #!$%@? nie chciało) i nie wiem czy serio bym się tym zainteresował. Eh, życie. Może się jakoś ułoży.
@isolation: to rzuc, popracuj w paru miejscach i wtedy idz studiowac to co Ci sie przyda. Te 1.5 roku studiow po tylko roku przerwy od nauki (praca) to byla moja najglupsza decyzja w zyciu, stracony czas i (z perspektywy niewielkie ale wtedy bardzo duze) pieniadze wyrzucone w bloto.
@Triplesix: nie widzę innej drogi. żal rzucać teraz coś, co już mnie zaczęło kształtować, a z drugiej strony nie chcę skończyć jako zgorzknialec narzekający na swoją pracę i opowiadający, co to on by nie, gdyby tylko... bałam się tej decyzji, ale gdy tylko nastąpił przełom, zaczęłam być pewna swego na 100% i wiem, że będzie to przyjemność, co więcej, czuję, że jestem jakby... szczera wobec siebie ;).

mam nadzieję połączyć jakoś
@Triplesix: W sumie mam tak, że studia nad którymi myślę wydają mi się dosyć nudne, ale za to perspektywy pracy po nich mnie jarają. Praca nie jest zła, ale obawiam się, że skończę jak te Janusze z kredytem na 30lat i jakąś gówno-pracą.
@isolation: prawie kazdy myslacy czlowiek ma takie obawy.. dla mnie etat to jakis tam okres przejsciowy przed wlasna firma, wiec czekam na czas kiedy bede mogl przestac narzekac na szefa (z reguly rzadko na siebie narzekam ;) ), i to dlugofalowe spojrzenie bardzo pomaga sie ogarnac.
@Oszaty: Kontekst możesz sobie dobrać sama ;) Chodzi o to, że nie ważne jak dużo czasu poświęcisz na studia, jeżeli w końcu osiągniesz to czego pragniesz to przeszłość nie ma zbytnio znaczenia. Oczywiście w zgodzie z kosztami utopionymi najlepiej było by Ci porzucić studia i zająć się tym co pragniesz, im dłużej zwlekasz tym później skończysz "wymarzony" kierunek i będziesz mogła się realizować zawodowo. Prze Tobą trudna decyzja, ja np porzuciłem