Wpis z mikrobloga

Mariusz aka @powodzenia pochwalił się swoim ulubionym żartem na prima aprilis, to ja opowiem swój. Robię tak co roku i zawsze wszyscy dają się nabrać. Pewnie dlatego, że jestem dobrym aktorem i nie zdradzam emocji do momentu kulminacji.

Zawsze udaję, że nie pamiętam, że jest prima aprilis i tak chodzę po domu, normalnie jem śniadania, obiad, robię lekcje, posłucham sobie Ich Troje czy coś, a później jak już nadchodzi wieczór, to mówię rodzicom, że pójdę zrobić dla nich kolację. I idę do kuchni (stoję tam chwilę, żeby nie było podejrzeń), a później wybiegam i mówię, że prima aprilis! Wszyscy się śmieją, wszyscy mamy uśmiech na ustach, zacieśniamy więzy rodzinne, a później zamiast kolacji jemy ciasto, które mama upiekła rano specjalnie na tę okazję. Kolejny raz się udało.

#spontanicznosc #primaaprilis #prawiecoolstory
  • 2