Wpis z mikrobloga

@FilozofujacaCalka: Nie wiesz jakby potoczyła się historia gdyby tego nie zrobili.

Ciężko ustalić czy płacenie krwią cywili za swoje akcje były dobrymi wymianami. Tak samo powstanie warszawskie, ale tego nie dowiemy się nigdy.
@zakowskijan72: Napisałem ciężko ustalić, ja nie ustalam. Nie czytam ruskiej propagandy.

UB to inny temat. Podoba mi się to, że państwo podziemne wydawało na nich wyroki i je egzekwowali, bardzo dobrze.

Krew to cena przemian, my teraz też powinniśmy ją zapłacić i przepędzić czerwoną hołote z szeregów władzy (bo wciąż tam jest).
@FilozofujacaCalka: Doceniam i rozumiem tragizm ludzi, którzy nie mieli nic do stracenia i z powodów obiektywnych albo żarliwości ideologicznej pozostanie w lesie wydawało im się jedynym możliwym wyborem. Oddawanie godności powojennym partyzantom jako takie mnie nie denerwuje. Co mnie denerwuje:

1. Zamiatanie pod dywan zbrodni niektórych oddziałów partyzanckich.

2. Autoidentyfikacja środowisk nacjonalistycznych i pseudokibicowskich jako moralnych potomków ŻW, podczas gdy każdy ich przeciwnik jest w tym porządku potomkiem stalinowskiego siepacza.

3.
@FilozofujacaCalka: Jeśli chodzi o stosunek do ŻW, zgadzam się ze zdaniem @fantomasas:. Przy czym w kontekście pkt 1. można by pokusić się o rozróżnienie partyzantów ze struktur AK-DSZ-WiN i z NZW. Organizacje te różniły się podejściem do konfliktu z Ukraińcami, ci pierwsi starali się go łagodzić przekonując, że wspólnym wrogiem obu narodów jest ZSRR, ci drudzy forsowali siłową rozprawę z UPA-UON. To na terenach opanowanych przez tych drugich doszło do