Za namową wypoku poszedłem wczoraj na ten film. I szczerze mówiąc, trochę się zawiodłem...
Muzyka mega. Efekty i montaż, mega. Ale fabuła, straaasznie naciągana, gość ląduje przypadkiem w tajnym obiekcie NASA, najpierw go nie lubią a za godzinę staje się głównym pilotem statku, który ma uratować ludzkość.
Tak samo jak wpadł w czarną dziurę, on zobaczył pokój swojej córki i pokazał jej na zegarku wzór morsem (wat?) Pomijając fakt, że później w jakiś bliżej nieokreślony sposób zostaje wyrzucony zaraz obok jednej z koloni z ludźmi.
Będzie hejt, ale dla mnie przez tę fabułę 6/10. Meeeega naciągane.
Muzyka mega. Efekty i montaż, mega. Ale fabuła, straaasznie naciągana, gość ląduje przypadkiem w tajnym obiekcie NASA, najpierw go nie lubią a za godzinę staje się głównym pilotem statku, który ma uratować ludzkość.
Tak samo jak wpadł w czarną dziurę, on zobaczył pokój swojej córki i pokazał jej na zegarku wzór morsem (wat?) Pomijając fakt, że później w jakiś bliżej nieokreślony sposób zostaje wyrzucony zaraz obok jednej z koloni z ludźmi.
Będzie hejt, ale dla mnie przez tę fabułę 6/10. Meeeega naciągane.
#filmy
#interstellar