Wpis z mikrobloga

1029 - 1 = 1028

Praca zbiorowa

"Multikonto"

Zabrałem się za radosną twórczość naszych Mirabelek i Mirków. Niestety całość odbieram bardzo przeciętnie. Nie czyta się tego najgorzej, ale widać znaczną różnicę w poziomie pisania niektórych osób i przechodzenie w czasie czytania z dobrego rozdziału do słabszego powoduje strasznie mieszane uczucia w czytaniu.

Pomysł uważam jednak trochę za zmarnowany ze względu na zabawę z osią czasu. Nie mam pojęcia jak konkretnie była tworzona książka, ale wydaje mi się, że to @Kozajsza narzucił zabawy tworząc fragmenty w przeszłości. W tak luźnej pracy nie da się podejść rzetelnie do problemu podróży w czasie, efektu motyla, tworzenia alternatywnych rzeczywistości itd. Sam fakt, że nie było to wytłumaczone i kolejni autorzy rzucają tylko zdawkowe informacje spowodował, że w głowie miałem masę pytań bez odpowiedzi powodując tylko jej chroniczny ból.

Specjalne podziękowania dla @efem - przy jego części bawiłem się najlepiej. Przez pół rozdziału myślałem, że czytam o czymś zupełnie innym i kolejne linijki mi tylko to potwierdzały, żeby nagle akcja zawiązała się w zupełnie drugą stronę i skończyła się rewelacyjnym zdaniem podsumowania.

@japer - uważaj na powtórzenia, bo przy Twoim rozdziale było tego pełno. To chyba najbardziej się rzucało w oczy. Lubisz uświadamiać czytelnika gdzie aktualnie jest ; D Pod spodem. 4 zdania i cztery drzwi : D


Jeżeli, któryś z autorów #wykopowybestseller będzie chciał szerszą recenzję jego rozdziału to śmiało piszcie - to rozpiszę się o konkretnym fragmencie.

#bookmeter
  • 21
  • Odpowiedz
@qnebra: Właśnie tak mi się wydawało, że są za kolejnością pisania, dlatego też zawołałem sprawcę całego zamieszania. Wiem, że początkowy pomysł na książkę zakładał odradzanie się po śmierci, ale chronologicznie - dlatego miał być zauważalny postęp technologiczny. W przypadku skakania po osi czasu mamy tonę pytań bez odpowiedzi

- czy nasz bohater w przeszłości nie zrobił czegoś co w przyszłości sprawi, że nigdy się nie urodzi jego pierwsze wcielenie?

- co z innymi, którzy zmieniają tak
  • Odpowiedz
@Sarpens: no cóż. Była rzucona koncepcja "człowieka który odradza się po śmierci w innym ciele", a dalej to hulaj dusza piekła nie ma. Brak tu jakichś konsekwencji działań bohatera.
  • Odpowiedz
@qnebra: Rozumiem, ale z drugiej strony jakieś założenia wstępne powinny być, tak, żeby całość trzymała się przysłowiowej kupy. Osobom, które nie interesowały się nigdy fizyką i teorią względności, gdzie czas jest czwartą współrzędną nie będzie to przeszkadzać. Mnie zostawiło z masą pytań bez odpowiedzi.
  • Odpowiedz
@Sarpens: czyli teraz by musiało powstać coś, co logicznie wyjaśni wszelkie niedogodności i niejasności fabularne. To już kwestia dopisywania rozdziałów, lub też powstania kontynuacji.

  • Odpowiedz
@Sarpens: To prawda, zmienna linia czasowa jest koszmarem w takiej powieści. Próbowałem sie do tego odnieść w swoich fragmentach - w pierwszym bohater mógł być jednym nieśmiertelnym istnieniem, co tłumaczy jakoś możliwość jego śmierci z rąk samego siebie - po prostu odrodzi się znowu, z kolei moje zakończenie ignoruje zakończenie BQP i sam motyw odradzania się - życie z Japonii najchętniej zwaliłbym na chorobę psychiczną bohatera.

Przy okazji zapomniałem odpisać
  • Odpowiedz
@Usmiech_Niebios: Taki problem jest wszędzie, bez względu na to co się tworzy czy książkę, czy kodzi program etc. - jeżeli specyfikacja i wyznaczone zasady są zbyt luźne to prędzej czy później powstanie chaos. Teraz ilu autorów tyle opcji wyjścia z problemu.

I fakt - Twoje zakończenie w całkiem przyjemny sposób próbuje całość ogarnąć. Z tym, że z tego można by zrobić ostatni rozdział i potem już epilog w formie ostatniego
  • Odpowiedz
Odzyskałem ładowarkę do laptopa i wreszcie mogę napisać parę słów. Niestety Wasze rozdziały są strasznie krótkie i ciężko jest się szerzej do nich odnosić.

@fuurikuuri: Trochę nie byłem przygotowany na to, że rozpoczniesz rozdział grubo po przejściu do nowego ciała. Było to po części zerwaniem z kanwą, która niejako sama pojawiła się wcześniej. Szkoda, że tak mało osób pociągnęło ten styl w kolejnych rozdziałach. Mogłoby to wnieść trochę więcej do całości. Patrząc wstecz każde zajęcie ciała kończyło się natychmiastową śmiercią głównego bohatera - co oznacza, że ten miał wielkiego pecha, że trafiał na same popieprzone życia. Nie jestem fanem onomatopei, którą parę razy użyłaś, ale to akurat moje subiektywne zboczenie. Dużo bardziej wolę jakiś opis z metaforami w środku, który według mnie lepiej pozwala się wczuć w klimat.

Na sam koniec zostawiłem sobie najważniejsze - motyw poszukiwania. Nie mam pojęcia jak w głowie chciałaś go rozwinąć, ale jak dla mnie, nawet jeżeli jest mocno pociągający to okazuje się, że jest cholernie nierealny. Zakładając, że nasz bohater może wcielać się tylko w mężczyzn to na przestrzeni całych lat powinien mieć szansę wcielić się w połowę z ponad 100 miliardów ludzi, którzy kiedykolwiek żyli na przestrzeni ok 50 000 lat. Szansa, że dwie osoby mogące przenosić się w czasie trafią ponownie na siebie jest nawet mniejsza niż zero. Nawet jeżeli założymy, że linia czasu jest niezmienna i nie pojawiają się alternatywne
  • Odpowiedz
@Sarpens: Odniosę się, przy okazji pisząc własne przemyślenia.

Głównym problemem tworzonej książki był fakt że większość z opowiadań była krótkimi formami, które funkcjonowałyby równie dobrze jako oddzielna całość - historia japońska np, teatr itp., nie korzystały w ogóle z możliwości postaci, tego że mogła posiadać olbrzymią wiedzę, ale np. nie odnaleźć się w nowej kulturze, albo odnaleźć zabójce poprzedniego żywota. Sam rzuciłem baita w postaci jedynej osoby która doprowadziła Nieśmiertelnego do samobójstwa, ale nikt tego wątku nie kontynuował. Generalnie przed pisaniem w takim projekcie, każdy powinien mieć co najmniej ograne Planescape: Torment, oraz jakiś konkretny pomysł na rozdział, co zwiększyłoby poziom, ale pisaliśmy i przyjmowaliśmy bez ograniczeń, a ograniczenia jak wiadomo rodzą kreatywność.

Wątek z podróżami w czasie miałby sens przy linearnej linii czasu, głównie przez to zrobiłem epilog alternatywny i nie było pewne czy wejdzie do całości, ale wszedł i myślę że wyszło to książce na
  • Odpowiedz