Wpis z mikrobloga

Słuchajcie, dziś naszło mnie,żeby tu opisać swoje #coolstory, tak,że zaczynamy.

Żebyście byli w temacie, muszę wam streścić trochę historii, tak,że zaczynając od początku - tak się ułożyło,że stałem się przewodniczącym samorządu studenckiego, jednej z mniejszych uczelni w naszym kraju (poniżej 10 k studentów). Generalnie,przez czas swoich rządów udało mi się troszkę rzeczy ogarnąć i uczestniczyć w kilku inicjatywach, w których to spotykają się przewodniczący wszystkich uczelni z danego rejonu. Spotkań generalnie zbytnio nie lubię, bo zawsze mam wrażenie,że jest tam dość sztucznie i wszyscy dużo udają, ale poznałem tam kilka osób, i generalnie nigdy nikt chyba się nie zorientował, że w ogóle przestałem tam chodzić,gdyby nie wybory do PSRP (Parlament Studentów Rzeczypospolitej Polskiej). Ostatnio mam prawdziwe urwanie pośladów, bo na okrągło, ludzie z którymi nie mam nic wspólnego dzwonią, piszą i męczą właściwie o jedno:

-anon cumplu pojedź w niedziele na głosowanie, głosuj na mnie,jestem super xD

Z tym,że moja kadencja się już nieubłaganie kończy i mam generalnie totalnie gdzieś kto zostanie tym całym królem studentów w Warszawie i będzie mieć te profity. Więc nieubłagalnie wszystko odrzucam, wczoraj nawet dostałem propozycję, że ktoś ma znajomych na mojej uczelni i jak coś to oni pojadą. WTF?!
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach