Wpis z mikrobloga

Jest sobie taka knajpa w Poznaniu co się #kultowa w #poznan zwie - mocno rockowa/metalowa (w 2008-2011). Parę lat temu jako nolajf i #twnogf siedziałem tam i piłem browara. Było jakoś wcześnie, bo koło 20. Nie było nikogo, w sumie tylko ja i "dj". Nagle ni stąd ni zowąd zjawił się gość, zagadał do owego DJ-a, i poleciał Guns'n'Roses November Rain. Wtem z głębi sali weszła para młoda (!) i zaczęli tańczyć. Goście zebrali się wkoło młodych i odstawili piękne przedstawienie. A ja sobie siedziałem w kącie z moim browarem i dosłownie otwartą szczeką z wrażenia... Od tamtej pory nic na żadnej innej imprezie nie wywałało we mnie takiego szoku ale też wzruszenia. Serio, to był chyba najpiękniejszy taniec na weselu jaki widziałem :)

#coolstory
s.....o - Jest sobie taka knajpa w Poznaniu co się #kultowa w #poznan zwie - mocno ro...
  • 9
  • Odpowiedz
@hellyea: No tak. Ale pomimo swojego udanego ślubu wciąz od lat mam w pamięci tamte 5 minut. To było niesamowite, chyba nawet uroniłem łzę wtedy ;-) Dokładne tak w wyobraźni miałem wizję ślubu w gronie przyjaciół wbrew wszystkim dookoła - w końcu w lokalu, a nie jakieś napompowanej knajpie.
  • Odpowiedz
@hellyea: ja wiem, dziwnie się to opisuje. Ale wyobraź sobie ludzi jak z teledysku ale ubranych w garniaki. Wchodzą, tańczą i robią w parę minut przepiękny show. #!$%@?, to było niesamowite. Zawsze jak widzę teledysk do November Rain, to sobie przypominam ten wieczór sprzed lat. Mimo że mój ślub też był spoko, to jednak zazdroszcze im aż takiego wyzwolenia, że tak wazna impreza odbyła się w lokalu o średniej renomie ;-),
  • Odpowiedz
@spenalzo: wyobrażam to sobie i uwierz mi, że naprawdę to kupuje w 100%, bo lubie takie klimaty i przełamywanie przewidywalnej rzeczywistości takimi własnie akcentami :)

Do November Rain wracam często, nie tylko ze wzgledu na kawalek, ale własnie tez teledysk. Jak i do wielu innych kawałków z klasyki rocka.
  • Odpowiedz