Wpis z mikrobloga

1076 - 1 =1075

Stanisław Lem, Doskonała próżnia, Fantastyka naukowa

Miałem z początku problem z zakwalifikowaniem tej książki do odpowiedniego gatunku. Ostatecznie mój wybór padł na fantastykę naukową, choć książka ta wyraźnie różni się od innych, które tym mianem określamy. Jednak pomyślałem, że to wystarczająco dobry termin dla książki o rzeczach które nie istnieją. Ponieważ jest ona zbiorem recenzji nieistniejących książek(z jednym wyjątkiem, pierwsza recenzja opisuje samą siebie - Doskonałą próżnię). Choć na pierwszy rzut oka może się to wydawać dziwnym zabiegiem, to jednak pomysł wypalił i od czasu mojej pierwszej lektury do niektórych recenzji wracałem wielokrotnie. Tym razem postanowiłem jednak przeczytać całość. W autorecenzji autor dzieli swoje utwory na 3 kategorie. Te należące do pierwszej są postmodernistycznymi parodiami istniejących książek lub żartami z pewnych modnych wtedy kierunków literackich. Mamy tu więc książkę która o niczym nie opowiada czy taką, która buntuje się przeciw czytelnikowi(niektóre z nich są właściwie niemożliwe do napisania jako prawdziwe powieści). Szczerze przyznaje, że to właśnie do książek z tej pierwszej kategorii najrzadziej wracałem(choć akurat parodię Ulissesa Joyce'a lubię), na szczęście dalej jest już tylko lepiej. Drugą kategorię reprezentują książki które mogły by być naprawdę dobrymi powieściami. W tej części swojego dzieła Lem prezentuje szkice(choć nadal w formie recenzji) książek których nie napisał. Mamy tu takie dzieła jak Sexplosion, które opowiada o niedalekiej przyszłości w której na skutek pewnej substancji ludzie przestali odczuwać przyjemność z seksu(myślę, że spokojnie mogłoby to być jedna z przygód Ijona Tichego). Gruppenführer Louis XVI jest natomiast o nazistach którzy po wojnie uciekli do Argentyny i w jej dżunglach odtworzyli dwór króla Ludwika XVI. Następna recenzja, Being Inc., daje nam opis społeczeństwa w którym każdy za odpowiednią cenę może sobie kupić takie życie jakie sobie wymarzy. Czy wreszcie opowieść o poszukiwaniu geniuszy w Odysie z Itaki. Bohater tej recenzji podzielił geniuszy na 3 rodzaje: trzeciej klasy, którzy jeszcze za życia stają się sławni, drugiej, którzy dopiero po śmierci zostają docenieni i pierwszej, którzy są tak genialni, że nikt nie potrafi się na nich poznać. Wreszcie dochodzimy do ostatniej kategorii zaprezentowanych w Doskonałej próżni recenzji, czyli recenzje nieistniejących książek akademickich. W tej części autor prezentuje ciekawe i zaskakujące idee. W Die Kultur als Fehler Lem określa kulturę jako narzędzie służące adaptacji wszystkiego co w człowieku przypadkowe, "powstałe z błędu, niepowodzenia czy omyłki". W następnej recenzji mamy pokazaną na zabawnych przykładach probabilistyczną niemożliwość istnienia ludzi. Jednak najwyśmienitsze pomysły Lem zaprezentował w dwóch ostatnich utworach swojego dzieła, są to Non serviam i Nowa Kosmogonia. W pierwszej autor prezentuje nową naukę, personetykę, która zajmuje się tworzeniem wirtualnych istot. Recenzja zaczyna się opisem jednego z takich eksperymentów, a kończy się na próbie zmierzenia się z problemem teodycei. Gdyby książka na tym się kończyła uważał bym tą recenzję za najlepszą, jednak na zakończenie autor zaprezentował jedną z najlepszych idei z jakimi się kiedykolwiek zetknąłem. Nie będę dużo zdradzał żeby nie psuć nikomu zabawy, więc napiszę tylko, że jako jedyna nie jest ona recenzją książki a mową laureata Nagrody Nobla, w której prezentuje nowe spojrzenie na wszechświat, fizykę, czy zagadkę milczenia obcych cywilizacji. Wszystko to zebrane w jedną elegancką teorię. W mojej opinii jest to jedna z lepszych książek Lema i gdyby nie niektóre początkowe recenzje(które same w sobie złe nie są, ale nie zachwycają w porównaniu do reszty) byłaby ideałem. Gorąco polecam wszystkim ciekawym niebanalnych pomysłów, a jeśli komuś mało może przeczytać Wielkość urojoną, która zawiera wstępy do książek z przyszłości.

#bookmeter
Pobierz
źródło: comment_XRkgJ2831lrMJO11up9EoEXmOx8RHARA.jpg