Tak se myslę skoro prezydenta Czech obrzucili jajkami i czyms tam jeszcze podczas przemówienia w Pradze a jednym z zarzutów były jego prorosyjskie wypowiedzi w kontekście kryzysu wokół Ukriany (na co wskazuje laska z ukraińska flagą) a jego przemówienie było przerywane buczeniem i gwizdami to skoro za coś takiego pietnuja w Czechach gdzie społeczeństwo jest o wiele lepiej nastawione do Rosjan to co gdyby u nas ktos z obozu wladzy zaczał mowic jak Zeman? Czy to nie powinno być czasem ostrzeżeniem dla tych którzy za bardzo przechylaja sie w stronę Rosji?

Teraz gdy sa w opozycji i swoje poglady głosza na fejsie czy Wykopie czy innym xportalu gdzie odbiorcami sa głownie ich sympatycy a nawet jak ktos sie dowie o tym z wiekszych mediów to ma to gdzies bo póki co osoby te nie maja wpływu na decyzje w kraju. Tak wiec czy czasem prorosyjskosc w Polsce to nie pułapka i partie ktore głosza takie poglady nie maja szans na cos wiecej niż poparcie niewielkiej czesci społeczeństwa.

Przy okazji wrzucam filmik ze zdarzenia. Na poczatku panna zapowiada Zemana i słychac reakcje tłumu. Potem wiadome zachowanie podczas przemówienia gdzie ochroniarze zaslaniaja gosci parasolami aby zatrzymac to co leci z tłumu. I rodzynek na koniec gdy zapowiadaja naszego Komorowskiego to dostaje on brawa. Podobno podczas jego i innych przemowien były okrzyki "Zeman ucz się".

Oczywiscie
szurszur - Tak se myslę skoro prezydenta Czech obrzucili jajkami i czyms tam jeszcze ...

źródło: comment_i7xgmkYOqwczC70oUECSGe2vTR96CD8E.jpg

Pobierz
@szurszur: Dobrze mu dali do wiwatu, wspieranie bandyckiej polityki kremla wobec Ukrainy zawsze powinno się z takimi reakcjami spotykać.

Czechy w przeciwieństwie do Rosji są krajem gdzie można swobodnie wyrażać swoje poglądy będące innymi od oficjalnej linii partii rządzącej i w przeciwieństwie do Rosji, w Czechach nie zabija się za to ani nie idzie do więzienia.
  • Odpowiedz
Okazuje się, że Putin za swojego sojusznika może uznać nie tylko socjaldemokratycznego premiera Sobotkę, który nie chce zaostrzenia sankcji, ale także lewicowego prezydenta Milosza Zemana.

To znaczy wojnę domową na Ukrainie, bo tak po pierwsze należy to określać i szczerze przyznać, że to prawdziwa wojna domowa. Naturalnie, może przeistoczyć się w rosyjską inwazję, ale na tym etapie to wojna domowa między dwoma grupami ukraińskich mieszkańców.


Jak na razie nie udowodniono, że na Ukrainie ma miejsce rosyjska inwazja militarna i poważnie traktuję oświadczenie Ministra Spraw Zagranicznych Ławrowa, że nie ma tam rosyjskich żołnierzy.

[1]