Idąc do #zabka wieczorem można spotkać element #patologiazmiasta. Nie spodziewałem się jednak, że słysząc dwa zdania podczas tej 5-minutowej wyprawy, tak bardzo popsuje mi się humor.

O ile pytanie lokalnego pijaczka, zmęczonego życiem i dniem, o 50 groszy ("Nie mam", odrzekłem, nie patrząc w jego stronę, do roboty, kurde!) za bardzo na mnie nie wpłynęło, choć wskazuje na pewną historię życia opatrzoną złymi wyborami, tak drugie zdanie zasłyszane na parkingu pod
Smutna Karuna? I u mnie na osiedlu i pod pracą są bardzo energiczne, wesołe panie. Tutaj żarcik, tam anegdotka. Nieraz prawie popłakany ze śmiechu wychodziłem. Ja tam żabki lubię. Fakt, w większości sklep jak każdy inny, ale jak widać są też takie bardzo pozytywne
Mirki, mam rozkmine: żabka to jeden z popularniejszych sklepów w Polsce wiec często tam bywam, a ze podróżuję po Polsce to odwiedzam wiele tych sklepow. Zawsze zastanawia mnie czemu tam pracują ludzie, ktorzy wyglądają jakby chcieli mi #!$%@?? Tzn.jakies sumo kobiety, okolczykowane, wytatuowane rece, twarze...zawsze jak wchodze to kupuje to co mam i #!$%@? - troche na tym traca, bo wiadomo, że jak baba po sklepie pochodzi to wiecej do koszyka naladuje