Nasz kolega @impa, człowiek który spędza około 30 kkm rocznie na rowerze wczoraj miał poważny wypadek. Poniżej jego wpis z IG. Pisownia oryginalna.

już większość z Was wie lub domyśla się że wczoraj miałem wypadek. tak naprawdę od lat byłem świadom że prędzej czy później to nastąpi. nawet kiedyś uświadamiałem o tym swoją rodzinę, że kiedyś może przyjść taki dzień a skutki mogą być różne. kilka czy kilkanaście takich sytuacji udało się mi już uniknąć gdzie samochody zamiast we mnie poleciały w rów czy uratował mnie mój refleks.

tym razem nie udało mi się unikać sytuacji niezbyt przyjemnej, wypadłem z zakrętu którego dobrze znam. uślizgło mi się przednie kółko na piasku i przeleciałem pod barierką ok 2,5m w dół wprost do rowu na kamienie.

już w momencie upadku wiedziałem że jest nie ciekawe bo siła z jaką upadłem i wypadłem z zakrętu była znaczna. tak naprawdę cieszę się że żyje bo różnie kończą się takie wypadki.

znam siebie, wiele trudnych sytuacji. moje nastawienie do nich powoduję że gdy jest naprawdę źle czasem zaskakuję nawet samego siebie i ludzie wokół niedowierzają w to co widzą. spokój i opanowanie. czasem potrafię w takich sytuacjach jeszcze się pośmiać, pożartować. i tak było tym
@Baczy: Ja tylko od siebie dodam, #!$%@? się i leżysz potem transmisja danych ze wszystkich kończyn czy wszystko okay ale to g prawda, trzeba wstać i tu się zaczyna i jak nie szpital to czekamy do następnego rana.
U mnie ostatnio złamany nadgarstek i obie kostki wywichnięte, bo byłem gierojem i spd skręcone na maksa, a się jakos rower sam nie wypiął. U mnie szczęściem rama przetrwała ale prawie nowa
  • Odpowiedz