@Grajox3: ale ja to tak na serio, bez heheszków.

To jak obecnie wygląda zespół, kto nim zarządza, to wina Bartomeu i ludzi, którymi się otaczał.

Gdyby nie ten tryplet, to Bartomeu nie zostałby raczej prezydentem. I tutaj zaczyna się właśnie tragedia.
  • Odpowiedz
Obejrzyj Drive z kumplem.

Kumpel dzwoni pewnego dnia i pyta, czy dałbyś radę go gdzieś podrzucić autem.

Poczyń odpowiednie przygotowania, włóż jeansową kurtkę, skórzane rękawiczki i szybko zgraj OSTa z filmu na pendrive'a.

Pojedź po kumpla.

Kumpel czeka z dwiema loszkami, które pamiętasz jeszcze z licbazy.

Powitaj ich lekkim skinieniem głowy, nic nie mów.
  • Odpowiedz
Ostatni raz dałam się namówić na spotkanie z jakimkolwiek #niebieskiepaski z wypoku.
Ale do rzeczy.
Około 3 tygodnie temu zagadał do mnie osobnik o nicku @CZARNOKSIEZNIK_WIZZY
W sumie pisało do mnie kilku stulejuszy ale ten okazał się wyjątkowy. Zaproponował, że do mnie przyjedzie ale pociągiem bo auto ma w serwisie i czekają na silnik i czy nie podjade na dworzec. Ok, ustawiliśmy się na dworcu, pociąg spóźniony, wiedziałam, że będzie za 30 minut ale po minucie dzwoni jakiś numer i okazuje sie, że to ten osobnik z mirko. Nawet mi się lampka nie zaświeciła, że pociągu nie ma a on czeka.

Opisywał się na mocne 8/10 jednak dałabym mu 4/10 a za to jak mnie potraktował to
ZNACIE TE DRUKARKI, NIE? XD NIEOBLICZALNE, TAKIE SĄ NAJLEPSZE, TAKIE "STEROWNIKOWO #!$%@?ĘTE", SZALONE.
POMARAŃCZOWA DIODA, DARCIE GŁOWICY, ŻRE TUSZ BO WYJE, WYJE BO ZA MAŁO TUSZU, WYMIANA TUSZU DO PORZYGU, CO Z TEGO, ŻE POJEMNIK W POŁOWIE PEŁNY, A NA DOJEBKĘ KARTRIDŻ TYLKO ORYGINALNY Z CZIPEM EKOLOGICZNY, BO INACZEJ NAWET PODAJNIKA Z KARTKAMI NIE RUSZY.
SKOK W BOK Z KARTKĄ, KTÓREJ DRUKOWAĆ NIE POWINNA, ALBO KILKA NA RAZ. CO Z TEGO, ŻE
Ucz się w szkole francuskiego, nie ogarniaj ani trochę.

Nauczyciel proponuje, że może lepiej przerzucić się na niemiecki.

Rozpłacz się jak ciota i zacznij uciekać.


Nauczyciel biegnie za tobą i mówi żebyś został i jednak spróbował.

Poddaj się i rozpłacz jeszcze bardziej.
Piotrek przy tych imprezach bananowych nie pracował przez agencję tylko na właśną rękę. Kiedyś go jakiś banan poprosił o ochronę domówki a potem to już reklama szła pocztą pantoflową. Raz dzwoni do niego jakaś gówniara i już na wejściu pyskuje i ma same problemy ale dobrze płaciła więc zgodził się przyjść.
Impreza była na Żoliborzu (warszawa here). Dom tak na oko 5kk. Ojciec - jak się okazało - 16 letniej jubilatki na wejściu dał mu 500zł i po robocie miał być jeszcze 1000zł. Gość był poważnym hurtownikiem karmy dla zwierząt xD
Impreza w pełni. Dzieciaki z gimbazy i licbazy przychodzą w ubraniach kosztujących tyle co tani samochód. Chlejo i palo. Jubilatka #!$%@?ła się najwcześniej ze wszystkich, ale jakoś tam nawet stała na nogach. W pewnym momencie ktoś jej przypalił sukienkę szlugiem. Gówniara zaczęła awanturę taką, ze ja #!$%@?. Darła się na wszystkich a potem zaczęła #!$%@?ć losowych ludzi pazurami. Szczególnie się rzuciła na jakiegoś chłopaczka i centralnie mordę mu podrapała do krwi. Chłopaczek #!$%@? ją złapał w pół i zrobił to słynne hyc o podłogę XD Panna się przeraziła demonstracji siły ale dalej była #!$%@? jak osa więc podbiega do piotrka, który wcześniej próbował ją uspokoić gadaniem bo nie chciał stosować przymusu bezpośredniego wobec córki pracodawcy xD No i drze się na piotrka, że ona mu rozkazuje #!$%@?ć tego chłopaczka. Piotrek ją olał a on wtedy zaczęła #!$%@?ć jego. No to złapał ją za łapy, przytrzymał i już zupełnie na poważnie jej powiedział żeby się uspokoiła bo będzie problem. Ona w płacz, że ją Piotrek pobił (no #!$%@? rzeczywiście) złapała telefon i zadzwoniła na policję. Policja przyjeżdzą po kilkunastu minutach i pytają co się dzieje. Gówniara pokazuje na Piotrka i chłopaczka i mówi, że ją pobili i chcieli zgwałcić xD Policja zanim zaczęła dochodzić czy to prawda to poprosił ich o dokumenty. Patrzą na legitymację szkolną tego chłopaczka, potem na niego, potem na Piotrka i zaczynają przepraszać jakby prezydentowi nasrali na dywan xD Panne postraszyli, że za składanie fałszywych zeznań jest bagieta i żeby się natychmiast uspokoiła albo ją wezmą na izbę dziecka. Potem jeszcze 5 razy przeprosili chłopaczka i Piotrka i #!$%@?. Panna wystraszona zamknęła się w pokoju i nie wychodziła aż do końca imprezy. Piotrek spytal chłopaczka o co chodzi a on mówi, że jego stary jesy uber wysoko postawiony w policji xD
Impreza 18stkowa bananówy. Jest kilkadziesiąt osób. Ojciec jubilatki bogaty ale słoma mu wystaje z butów. O północy śpiewanie sto lat itd. Nagle pod dom podjeżdża ojciec BMW Z4

hehe masz córuchna wiedz że cie kocham i na rodzinę grosza nie skąpię, niech ludzie wiedzo że moja rodzina byle czym nie jeździ, masz tu kluczyki
Przebudziwszy się pewnego sobotniego poranka, nie wychodząc jeszcze spod kordły, odpaliłem sobie tindera.

Przeglądałem dziewczyny. Niektóre przesuwałem w lewo, inne w prawo. W końcu natrafiłem na taką, która miała tak radiową urodę, że nie mogąc nadziwić się temu jak bardzo jest brzydka, postanowiłem przysunąć telefon bliżej oczu.
Leżałem na plecach, telefon przysunąłem nad głowę i jeb - telefon spadł mi na twarz, klasyk. Podniosłem telefon z twarzy i widzę, że na ekranie pojawiła się inna dziewczyna.
Wniosek był prosty - podczas upadku nosem musiałem ją przesunąć, pytanie tylko czy w lewo, czy w prawo. Mój dylemat został rozwiany, kiedy następnego dnia dostałem powiadomienie, że tinder znalazł dla mnie parę.

Sylwia.
bądź mną

Lis lvl 3

Kradnij jajka kurom

Pewnego dnia przychodzi do Ciebie właściciel kur

"Lisku, czy to ty kradniesz jaja moim kurom?"

Odpowiedz "nie"
  • 5
@Szejker-Szejker jaka pasta? Toż to średniowieczny wręcz dowcip.

W pewnej wiosce mieszkał sobie gospodarz, który miał kurnik. Co noc do tego kurnika przychodził sprytny lisek i pożerał jedną kurę, albo koguta - zależy na co miał chrapkę. I tak to trwało miesiącami, aż pewnego dnia gospodarz schwytał liska i zapytał: 
-Czy to ty wyjadasz stopniowo mój drób? 
Na co sprytny lisek odpowiedział: 
-Nie! 
A tak naprawdę, to był on.
  • Odpowiedz
Idź z kumplem na imprezkę, zjaraj się marihuaen motzno.

Wracaj z kumplem samochodem.

Kierujący kumpel mówi: „dawaj, anon, pojeździmy na rondzie tyłem”.

Jeb!

Cały przód taksówki rozwalony.

Taksówkarz dzwoni po bagiety.
Gdy byłem młodszy, miałem kumpla Irlandczyka który dołączył do naszej szkoły gdy miałem jakoś 17 lat. Niedawno zmarł, a poniżej zostawiam wam balladę tego fenomenalnego drania.

Byłem 17letnim, przeciętnym brytyjczykiem

gówniana szkoła publiczna

jakiś obcy koleś niedawno dołączył, jego rodzina się tu wprowadziła
Bądź mną, Anon lvl 28.
Odkąd pamiętam mój stary był fanatykiem leczo. Odkąd #!$%@? pamiętam tylko to gotował.
Zaczęło się niewinnie, jakoś za komuny jak pojechali z matką i starszym bratem na Węgry. Tak mu #!$%@? posmakowało, że #!$%@?ł cały garnek miejscowemu Makłowiczowi i #!$%@?ł razem z matką i bratem do malucha, po czym zaczął #!$%@?ć.
Do dziś matka opowiada jak w bananem na ryju #!$%@?ł chochla za chochlą aż sraki dostał. #!$%@?, komuna jak #!$%@?, stacji nie ma i co kawałek zatrzymywał się w krzakach i srał na pomarańczowo. Ale #!$%@?ł bez opamiętania aż się skończyło. #!$%@?ł ten garnek i mówi: „Grażyna, jutro robimy leczo na obiad!”
Stara panika w oczach, brat zaczął płakać. Po powrocie do domu polazł na rynek w poszukiwaniu papryki.
#!$%@? nakupował ze 30 kilo, przytargał kocioł do weków i wstawił na gazówkę. Jaki był #!$%@?, bo akurat remont instalacji w bloku mieliśmy! Pobiegł do monterów i zaczął ich #!$%@?ć chochlą, aż go milicja na 24 zamknęła. Teraz #!$%@? wszem i wobec opowiada jak on to za komuny nie siedział za wolność kraju. #!$%@? prawda. Siedział za leczo.
bądź mną
lvl. 17
jesteś samotny
zapisz się na jogę żeby samemu sobie robić hehe lodzika xDD
ćwicz przez dwa miechy
ziomki z klasy się z ciebie śmieją ale wyjebongo, zobaczymy czy będą tacy szczęśliwi jak im #!$%@? z kopa z półobrotu
bądź mną
lvl. 17
jesteś samotny
zapisz się na jogę żeby samemu sobie robić hehe lodzika xDD
ćwicz przez dwa miechy
ziomki z klasy się z ciebie śmieją ale wyjebongo, zobaczymy czy będą tacy szczęśliwi jak im #!$%@? z kopa z półobrotu
Ja jebię ale mnie #!$%@?ą wszelkiej maści internetowi hobbyści w tym kraju, kopałbym ich jak kurczaki.
Chcesz zacząć coś robić, nie wiem #!$%@? łowić ryby, sklejać samoloty, srać psa jak sra, cokolwiek i zadasz #!$%@? na forum pytanie

"Witam, chcę zacząć chodzić po bułki. Czy lepiej do biedronki czy do lidla? Pozdrawiam."

to po 10 sekundach masz
Eksperymenty przeprowadza się na studentach, bo jest ich dużo i na szczurach, bo są inteligentne.

Ja jako przedstawiciel tej pierwszej grupy byłem ofiarą pewnej szczególnej innowacji dydaktycznej, która w założeniu miała mnie przygotować do odważnego tworzenia nauki.
Jestem studentem fizyki, lvl 20. Miałem dzisiaj egzamin ustny z mechaniki na pewnej renomowanej uczelni Rzeczpospolitej Polskiej.
Wszedłem do sali nieśmiało trzymając w dłoniach indeks. Wykładowca powitał mnie, a następnie kazał mi ubrać białą perukę oraz przykleić sobie sztucznego wąsa.
Sam zaś nałożył na głowę siedemnastowieczną perukę, po czym #!$%@?ł mi gonga w ryj i krzyknął "ty #!$%@? czas jest bezwzględny". W mig zrozumiałem, co mnie czeka.
Przypomniała mi się właśnie największa batalia językowa, jakiej w życiu byłem świadkiem. Miała ona miejsce za czasów, gdy byłem jeszcze nastoletnim dresiarzem.

Otóż na naszym osiedlu, papierosa określało się mianem szlug. Zawsze tak było. Paczka szlugów, seba daj szluga, i tak dalej.
Jednak pewnego dnia jeden z sebków usłyszał gdzieś, że poprawnym określeniem jest szluga. Forma żeńska. Powinno się więc mówić Seba daj szlugę.
Doprowadziło to do zagorzałej dyskusji w naszym gronie, która szybka rozprzestrzeniła się na resztę ziomeczków.
Nim się obejrzałem, największym osiedlowym problemem była poprawność językowa slangowego określenia papierosa.