Co ten Szamotulski z Ledwoniem to ja nawet nie.
a na serio to o ile historia prawdziwa to kawał #!$%@? z Ledwonia był
"...Po meczu, wiadomo, trzeba się odstresować. Mnie dodatkowo urodziła się wtedy
córka, Laura, więc tym bardziej była okazja do świętowania. Wsiadamy do mercedesa,
za kółkiem Adam, po prawej jego kolega, „Pipa”, z tyłu ja i „Czyżyk”. Na stacji
benzynowej – na której trzeba było zatankować nie tylko auto –
a na serio to o ile historia prawdziwa to kawał #!$%@? z Ledwonia był
"...Po meczu, wiadomo, trzeba się odstresować. Mnie dodatkowo urodziła się wtedy
córka, Laura, więc tym bardziej była okazja do świętowania. Wsiadamy do mercedesa,
za kółkiem Adam, po prawej jego kolega, „Pipa”, z tyłu ja i „Czyżyk”. Na stacji
benzynowej – na której trzeba było zatankować nie tylko auto –
zatrzymywaliśmy się do kontroli drogowej. Wyskakiwał policjant z „suszarką”, a my…
gaz do dechy. Z czasem mundurowi zaczęli przyjeżdżać do klubu i prosić działa czy:
– Niech oni się chociaż za trzy ma ją, nie będzie my dawać mandatu. Ale niech staną!
Raz trafiłem na jakiegoś służbistę, który był chyba nowy w okolicy i nie wiedział, że
Amica kontroluje nie tylko