#roslinki0p0p0
Słoneczniki są już wyższe ode mnie (a do najniższych nie należę).
Jedna czereśnia jest dużo wyższa ode mnie, a druga nieznacznie niższa. Jak były sadzone na wiosnę, sięgały jakoś do brzucha/klatki piersiowej.
Zbierałam uschnięte strąki pachnącego groszku, żeby mieć nasiona na przyszły rok. Mam nadzieję, że coś z nich wyrośnie, ale i tak planuję dokupić więcej nasion, bo bardzo lubię pachnący groszek.
Nigdy nie przepadałam za jedzeniem pomidorów bez żadnych dodatków,
Słoneczniki są już wyższe ode mnie (a do najniższych nie należę).
Jedna czereśnia jest dużo wyższa ode mnie, a druga nieznacznie niższa. Jak były sadzone na wiosnę, sięgały jakoś do brzucha/klatki piersiowej.
Zbierałam uschnięte strąki pachnącego groszku, żeby mieć nasiona na przyszły rok. Mam nadzieję, że coś z nich wyrośnie, ale i tak planuję dokupić więcej nasion, bo bardzo lubię pachnący groszek.
Nigdy nie przepadałam za jedzeniem pomidorów bez żadnych dodatków,
Ostatnie wichury połamały kilka słoneczników, dlatego zabrałam je i zrobiłam z nich bukiecik do wazonu. Reszta słoneczników ma się ok, ale nie wiem czy urosną na tyle duże, żeby dało się z nich jeść pestki.
Druga czereśnia urosła już do mojego wzrostu, w przeciągu zaledwie paru dni, więc najwidoczniej deszczyk jej służy.
Dziś wykopaliśmy wiadro ziemniaków. Tutaj był wpis z sadzenia. Chyba wszystko z nimi w porządku pomimo tego, że
@Trelik: u moich rodziców wyrosły na kompoście z jakichś resztek i obierek :D lubię takie niewymagające roślinki, bo ogródek jest robiony raczej w duchu survivalu (niech przetrwają najsilniejsze) bez dmuchania i chuchania na nie, cackania się z jakimiś nawozami i opryskami itd. :p (szczyt finezji to nawóz z pokrzywy, który super się sprawdza jak dotąd).