@lochfyne: błagam, niech jakiś nord (czy jak tam ci wyznawcy się nazywają, nie wiem ;) pójdzie z tym do prokuratury. Byłoby kilka materiałów na główną, tak czuję.
  • Odpowiedz
Polewiki , nazywane też Polewojami, są demonami polnymi, polującymi na ptaki oraz doglądającymi i chroniącymi zboża w którym mieszkają. Mają około metra wzrostu i czarną, ziemistą skórę. W miejsce włosów, brody i wąsów wyrastają im kłosy zbóż i trawy. Ubrane są zaś w prostą białą tunikę, takież spodnie i słomiane buty.

W południe i o zachodzie słońca wychodzą na miedze gdzie najczęściej trafiają na ludzi. Spotkanie z Polewikiem nie należy do przyjemnych - śpiących poddusza albo depcze, włóczęgów zaś wodzi na manowce. Biada pijanym, którzy się na niego napatoczą, gdyż łatwo mogą przypłacić to życiem.

Gdyby ktoś chciał uniknąć takiego spotkania może umieścić na miedzy niezdolnego do piania koguta oraz dwa jajka - w ten sposób zniechęci Polewika do opuszczania zboża ale też czyniąc to zbyt często, niechybnie narazi się na jego gniew.

Z
karolgrabowski93 - Polewiki , nazywane też Polewojami, są demonami polnymi, polującym...

źródło: comment_R25fKEbeCWuKo3srF7AsHevPqlxDgqHV.jpg

Pobierz
Wodnik (cz. Vodník; Utoplec, Utopek w folklorze śląskim) – mityczny władca jeziora, stawu, strumienia, rzeki, a nawet kałuży. Wodnik siedział w wodzie i albo puszczał bąbelki, albo topił ludzi. Każdy, kto chciał się wykąpać musiał mu złożyć jakąś daninę, np. czarną kurę albo garść grochu. Demon opiekuńczy dużych i małych śródlądowych akwenów. Zamieszkują we wszelkiego rodzaju rzeczkach, jeziorach, stawach a nawet w studniach i przydrożnych rowach. Choć jako demon potrafił przybierać rozmaite postacie (najczęściej zwierząt związanych z ciekami wodnymi – ryby, jaszczurki, raki) zazwyczaj widywany jest jako człowieczek wysokości nieco ponad pół metra z rybimi, zabarwionymi na zielono oczami, pomarszczoną twarzą i długimi, rozczochranymi włosami oraz błona pławną między palcami. Ubierają się zazwyczaj na czerwono i w taki sposób, że czasem trudno ich odróżnić od zwykłej, niskiej osoby ludzkiej. Gdziekolwiek zaś staną zostaje po nich kałuża wody. Wodnik w opowieściach ludowych jawi się jako postać raczej mało sympatyczna, którą łatwo zirytować i rozgniewać lub też czyniącą różne (zazwyczaj złośliwe) psoty. Wiązano go także z utonięciami ludzi – śmiercią, która wynikała z lekkomyślności. Głównie bowiem tylko prowokują nieostrożnych ludzi (rozwieszając po trzcinach kolorowe wstążki lub zaczepiając na wodorostach świecidełka), a tylko w skrajnych przypadkach (w sytuacji szczególnego naruszenia spokoju i naturalnego porządku akwenu) czynią to osobiście odznaczając się przy tym znaczną, niewspółmierną do swego wzrostu siłą. Jako, że ową siłę czerpią z żywiołu wody, im bardziej oddalą się od zamieszkiwanego przez siebie akwenu (szczególnie gdy nie pada deszcz) tym bardziej ich moc słabnie. Wodniki lubią wygrzewać się na brzegu albo przesiadywać na wszelkiego rodzaju kładkach i mostkach. Rzadko kiedy oddalają się jednak dalej od swych zbiorników wodnych – susza jest dla nich szczególnym zagrożeniem, które doprowadzić może nawet do unicestwienia Wodnika na dłuższy czas w postrzeganym przez ludzi świecie. Większość z nich w opowieściach szkodzi ludziom, lecz niektóre mogą pomagać a wręcz nagrodzić za prawe i szlachetne uczynki. Zadawanie się z tymi demonami zawsze jednak wiąże się z ryzykiem. Bez wyraźnej przyczyny lepiej więc nie zakłócać im spokoju i omijać z daleka, a już w żadnym razie nie próbować wchodzić do wody w ich obecności.

grafika:https://szkrajbownik.wordpress.com/

Zapraszam szczególnie do obserwowania tagu: #slowianskapolska
karolgrabowski93 - Wodnik (cz. Vodník; Utoplec, Utopek w folklorze śląskim) – mityczn...

źródło: comment_BpZ3Kdu1lK4WP3HE1fkdeLKEV9fgtZ0W.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Kikimora
Inaczej zwana Sziszimorą.Domowy demon rodzaju żeńskiego, pojawiający się na Rusi. Niekiedy
utożsamiany z domowichą i wtedy postrzegany jako nieszkodliwy, sprawujący pieczę nad drobiem.
Częściej jednak wierzono, że kikimora jest zmorą niebezpieczną dla
człowieka. Pomieszkiwać miała gdzieś pod podłogą; wychodziła nocą,
by niepokoić dzieci, szkodzić zwierzętom gospodarskim, psocić na różne
karolgrabowski93 - Kikimora
Inaczej zwana Sziszimorą.Domowy demon rodzaju żeńskiego,...

źródło: comment_T470IGgOlhlcG3NbTa8FYB0hFU0oZ6d6.jpg

Pobierz
Bannik
Po polsku nazywany Łaźnikiem albo Łaziebnym. Bannik jak sama nazwa wskazuje żyje w bani i jak wierzyli wschodni Słowianie był duchem, który straszył ludzi, domagał się ofiar z chleba, ziaren pszenicy, lepioszek, które trzeba było zostawić w bani po parzeniu. Bannki przedstawiany jest jako stary dziadunio z kościstym ciałem, długą brodą i bujną czupryną.
Bannik odpowiada za wszystkie psoty w bani. Oblewa wrzątkiem, rzuca kamieniami w piec, puka w ściany, straszy parzących się w bani. Bannik jest bardzo złośliwy ale generalnie męczy tylko tych, którzy łamią święte zakazy Bannika. Najstraszniejszą groźbą tej postaci jest zaparzenie delikwenta na śmierć. Żeby udobruchać Bannika należy mu zostawić kawałek chleba, najlepiej razowego i duży kawałek gruboziarnistej soli. Często by ustrzec się od złych działań Bannika zakopywano pod budującą się banią czarnego nieoskubanego koguta.

Dla Bannika istniała jedna podstawowa zasada. Trzecie parzenie należało tylko do niego. Pierwszym parzeniem nazywano to, kiedy mężczyźni poszli do bani. Drugie parzenie przypadało na kobiety i dzieci. Jeśli ktoś spóźniony albo leniwy poszedł na trzecie parzenie miał pewność, że natknie się na Bannika a spotkanie to nie kończyło się dobrze. Bania uznawana była również za miejsce nieczyste. To tutaj można było robić wróżby oraz patrzeć w przyszłość. O północy kobiety podchodziły do drzwi bani z zadartymi spódnicami. Jeśli, którąś z nich chwycił Bannik lub drzwi ruszyły się oznaczało to, że u dziewczyny będzie bogaty mąż.

Bannik
karolgrabowski93 - Bannik
Po polsku nazywany Łaźnikiem albo Łaziebnym. Bannik jak sa...

źródło: comment_lAJPp03aLOdp78CgXMZmnK0nJOCKK2Qa.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Dworowy
Demon opiekuńczy obejścia, ochraniający podwórze, stajnie, chlewy, obory, pasieki, kuźnie, przydomowe ogródki.
Tak jak inne domowe demony ma postać ubranego po chłopsku małego dziadka. Cechą charakterystyczną jego wyglądu są różnokolorowe włosy.
Dworowy uwielbia być obdarowywany świecidełkami,. miękką owczą wełną i dobrym chlebem. Nie znosi natomiast zwierząt o białej sierści, na które sprowadza choroby i wszelkie nieszczęścia.

grafika:„Bestiariusz słowiański”: Dobrochoczy (autor: Paweł Zych, Witold Vargas)
karolgrabowski93 - Dworowy
Demon opiekuńczy obejścia, ochraniający podwórze, stajnie...

źródło: comment_4i9N7RMToAOFWfNalOAHmXvlqXk5pals.jpg

Pobierz
Dworowy uwielbia być obdarowywany świecidełkami,. miękką owczą wełną i dobrym chlebem. Nie znosi natomiast zwierząt o białej sierści, na które sprowadza choroby i wszelkie nieszczęścia.


@karolgrabowski93: biedne owce
  • Odpowiedz
Żmij
Żmij wyobrażany był jako uskrzydlony stwór o wężowym ciele i trzech głowach, plujących ogniem i błyskawicami. Choć występował na całej Słowiańszczyźnie, poszczególne ludy miały na jego temat zgoła odmienne zdanie. Uważano go jednocześnie za smoka o wielkiej mądrości na ogół przychylnego ludziom, jak i stwora kojarzonego z szatanem, który zginąć miał z rąk bohatera. Natomiast w mitologi słowiańskiej, Żmij występował jako uosobienie chaosu, postać Welesa i antagonistę Peruna, gromowładnego.W związku z tym ciężko uznać Żmija za postać jednoznacznie złą lub dobrą. Na dodatek brak jednoznacznej wersji, gdzie stwora szanowano, a gdzie tępiono.
W niniejszym artykule postaram się przedstawić trzy odmienne wizje tego smoka, które zdają się być najbardziej rozpowszechnione i jednoznaczne.


Natomiast u Słowian Wschodnich trójgłowy smok zyskał sobie niezbyt pochlebną sławę potwora o cielsku rozciągającym się na milę. Ponadto oprócz przyjmowania postaci ptaka i człowieka, umiał przeobrazić się rzekomo w wir powietrzny, pod postacią którego miał być nieśmiertelny. Żmij Gorynycz, bo takie nosił nazwisko rodowe, potrafił także rozdzielać się na dwoje i swą drugą część wysyłać w świat. Jej pojawienie się zwiastować miał podmuch lodowatego wiatru, zapadające nagle ciemności i trzęsienie ziemi. Aż strach pomyśleć, co Żmij w swej pełnej okazałości mógłby zdziałać, gdyby nie srebrne łańcuchy i potężne czary, więżące go u bram Trzydziestego Carstwa. Smok strzegł bowiem wejścia do owego królestwa, położonego za trzydziestoma dziewięcioma ziemiami.
karolgrabowski93 - Żmij
Żmij wyobrażany był jako uskrzydlony stwór o wężowym ciele i...

źródło: comment_Bdi8WSa5uE6fPJbtrnBT4L1K0stxuFJR.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Domownk ma wiele różnych imion – domowoj, domowojko, domowy dziad, damawik, domowik. Jego imię może pochodzić od miejsca, gdzie mieszka – golbesznik, zapiecznik, (miejsca za piecem), podpiecznik. Jego imię może określać także status i stosunki z członkami rodziny – gospodarz, chozjajn, hospodar, djadenka, bratok, djed.

Domowik jeśli polubił ludzi mieszkających w domu nie psoci ani nie przeszkadza w życiu. Co więcej okazuje pomoc i sprawia, że dom staje się czystszy, jaśniejszy i spokojniejszy. Jeśli między członkami rodziny są dobre stosunki to jest to dla domownika znak, że wszystko w domu dzieje się dobrze i on tylko to wspomaga. Ale jeśli domownicy zaczną się kłócić, bić siebie i dzieci, Domowik bardzo się denerwuje. Wtedy rzeczy mogą zacząć spadać z półek, chleb i inne potrawy mogą nie wychodzić lub wręcz się przypalać. Nasze przetwory lub konfitury pleśnieć lub kwaśnieć. Dlatego też trzeba podtrzymywać dobry kontakt z Domowikiem: zostawiać mu w odpowiednim miejscu cukierek i mleko. Mogą to być też ciasteczka, chleb, albo kawałek mięsa. Ważne jest by pamiętać o Domowiku i gdy jedzenie zniknie donieść coś innego. Ważne jest również gdzie żyje Domowik. Może to być tylna część pieca, może to być miejsce pod progiem. Niektóre Domowiki mieszkają również na strychu.

Domowik, jeśli mamy z nim dobre stosunki będzie pomagał nam w codziennym życiu. Nie będziemy mieli problemu ze znalezieniem różnych rzeczy, ubrania będą zawsze czyste i złożone. Co najważniejsze skarpetki też zawsze będą w parach. A jeśli nie? Znasz pewnie uczucie, gdy położyłeś coś na stole a to nagle zniknęło? Albo wiesz, że jakąś rzecz odkładałaś dokładnie w to miejsce ale jej tam nie ma. Po dwóch godzinach szukania okazuje się, że leżała schowana pod książkę lub była czymś przykryta. Albo gdy pierzesz rzeczy i wszystkie skarpetki są w parach. A po praniu okazuje się, że jednak nie wszystkie. To znak, że Domowik domaga się zainteresowania i uwagi.

Pamiętajmy
karolgrabowski93 - Domownk ma wiele różnych imion – domowoj, domowojko, domowy dziad,...

źródło: comment_8BRHumx5JlyySKLQxKIspYth36baMWZ7.jpg

Pobierz
Zmora
Wedle mniemania ludu zmora miała być nocną zjawą duszącą ludzi, zwierzęta, rośliny; wysysającą krew z ludzi i zwierząt oraz sok z roślin. Zmora znana jest również pod nazwami: gniotek, gnieciuch, błędnica, mora, mara, kikimora, siodło, siodełko, dusiołek oraz nocnica – która pierwotnie oznaczała inną zjawę, jednak we współczesnych wierzeniach ludowych nastąpiło wymieszanie tych pojęć. Nocnice nazywane również płaczkami, miały być istotami demonicznymi nękającymi dzieci. Ludowe wyobrażenia o zmorze są wynikiem kontaminacji starosłowiańskich poglądów o duszach starszych kobiet z zachodnioeuropejskim poglądem o czarownicy, która przybrawszy postać kota, myszy, bądź łasicy wysysa krew lub nawet dusi śpiących. Funkcjonowała jako postać półdemoniczna – dusza człowieka żyjącego, wiodąca samoistny tryb życia nocnego w oderwaniu od swej powłoki cielesnej. Wydaje się, że owa istota stanowiła swoistą formę ludowej interpretacji pewnych stanów chorobowych niezrozumiałych dla ówczesnej ludności – niestrawność, duszności, bóle głowy, przepicie itp. Mogła przybierać postać antropomorficzną – np. wysokie, chude widmo, nogi jej są dłuższe niż u zwykłego człowieka. Ciało ma białe, przezroczyste, prześwietla ją światło księżyca. Utożsamiana była również z chudą i kościstą kobietą w białym odzieniu, starą i szpetną babą, bądź bardzo brzydką młodą kobietą, czasami opisywana jako dziecko w czerwonej czapeczce na głowie. Potrafi otworzyć każdy zamek, aby dostać się do środka. Mogła przyjmować również postać barana, kota, myszy, ćmy, żaby, wilka, powroza, słomki. Częstokroć zmory były również bezpostaciowe a człowiek odczuwał jedynie duszący go ciężar nie widząc prześladowcy.

O bycie zmorą podejrzewano zazwyczaj szóstą, ósmą, a najczęściej siódmą córkę w rodzinie:

No że te zmory, to ciągle tam dokuczały ludziom, dokuczały ludziom, dokuczały zwierzętom, no że te zmory, to była, ale tak myślę, że te zmory, to chyba były czarownice, tylko tak były u nas nazywane te że zmory i jak była siódma córka w rodzinie się urodziła, to już na pewno ona była taką zmorą.
karolgrabowski93 - Zmora
Wedle mniemania ludu zmora miała być nocną zjawą duszącą lu...

źródło: comment_lzGRBKR2THygy4yX1dHcQSuK9jwIsK5R.jpg

Pobierz
@karolgrabowski93: Do tej pory się zdarza. :o Ostatnio byłam w stajni i właśnie klacz miała "warkoczyki", myślałam, że koleżanka jej zaplątała, ale nie (jest to bardzo prawdopodobne, bo klacz w sumie nie chodzi regularnie pod siodłem, więc nie "chuchają" na jej grzywę ;) ). No i były to "kłębki" nie na całej długości szyi, tylko nieregularnie, trochę z wierzchu, inne od spodu...
  • Odpowiedz
Dobrochoczy – w wierzeniach Słowian wschodnich dobra istota demoniczna zamieszkująca lasy. Opiekował się pokrzywdzonymi oraz karał nieuczciwych, zsyłając na nich dotkliwe choroby. Przebłagać go można było zawiniętą w czyste płótno ofiarą z chleba i soli. Dobrochoczy upodabniał się najczęściej do drzew, tak by osoby postronne nie mogły go rozpoznać w gęstwinie leśnej.

Przemieszkuje na Białorusi bożek leśny zwany Dobrochoczy. Wzrost jego zależy od wysokości drzew, koło których przechodzi; widziano go bowiem zawsze równego z drzewem, przy którym stawał. Nie za złego ducha, ale raczej za sprawiedliwego sędziego jest poczytywany. Opiekun poczciwych, surowo karze występnych. Na wykraczających zsyła najdotkliwsze choroby; wszakże go zawsze przebłagać można; dość na to chleba okrajca i szczypty soli w czystą szmatkę zawiniętej. Kto się tego podejmuje, idzie do lasu z osobą cierpiącą, odprawiwszy modły nad owym podarkiem zostawia to w borze wraz z chorobą i słaby — zdrowym powraca do domu.Wiedzieć jeszcze należy, iż kto pierwszy wstąpi w ślad Dobrochoczego, zaraz się obłąka w lesie i wieczorem zaledwie powrócić może do domu.


źródło:http://literat.ug.edu.pl/podania/128.htm
grafika:„Bestiariusz słowiański”: Dobrochoczy (autor: Paweł Zych, Witold
karolgrabowski93 - Dobrochoczy – w wierzeniach Słowian wschodnich dobra istota demoni...

źródło: comment_BaX8JG9fbFaZjTa5VYlbuwDp7rpa36WM.jpg

Pobierz
@karolgrabowski93: kurcze, takie fajne mieliśmy wierzenia. I takie w sumie pogodne.
A zastąpiono je jakimś krzakiem gorejącym, Bogiem, który spopielał miasta, pomieszał ludziom języki, który opuścił w potrzebie swego syna przybitego do krzyża, a wszystko to z miłości.
  • Odpowiedz
@STA1KERpl: Moim zdaniem dlatego że każdy te rzeczy posiadał, po za tym to była żywność i myśleli że dzięki temu pożywią daną istotę i dzięki temu zyskają przychylność. A jak wiemy niektóre zwierzęta leśne lubią sól to i ona znikała. (obecnie przy paśnikach masz w lasach tzw. lizawki z soli którą zwierzęta zlizują po porostu) A co do miejsc to na pewno przy dębach jeśli jakieś rosły w innych wypadkach
  • Odpowiedz
Prasłowiańskie określenie złego, nieczystego ducha, mogącego szkodzić ludziom w ich ziemskich życiach. Często termin ‚czart’ (od czarny bądź czary) oznaczał demona „kusego” – kulawego lub bezogoniastego. Niektóre odpowiedniki złego ducha w różnych językach i regionach Słowiańszczyzny to smętek, synec (synavec), czarny, kuternoga, rokita, zły, licho, nieczysty, łukawyj, wrag. Jego imię często tabuizowano, mówiąc „on”, „ten” itd.

Czart mieszkał na bagnach, w lasach, zbiornikach wodnych bądź też wirach powietrznych. Mógł przyjmować postać węża, świni, psa lub czarnego kota. Krążyły podanie ludowe wedle których czart miał być zrzucony z nieba przez jednego z bogów. Stąd też przedstawiano go często jako utykającego na jedną nogę. Inne podania głosiły o odgryzieniu jego ogona przez psa nasłanego przez boga. Biesy miały możliwość wnikania w konkretne osoby i kierowania ich działaniami, stąd przymiotnik ‚zbiesiony’.

Po przyjęciu chrześcijaństwa ‚czart’ został utożsamiony z ‚diabłem’ (star. dyjabeł, lud. djaboł), który przedostał się do języka polskiego (podobnie jak inne pojęcia związane z chrześcijaństwem) za sprawą pożyczki z czeskiego diábel, które z kolei wyprowadzane jest od gr. diábolos ‚obmówca, oszczerca’. Warto jednak zaznaczyć, że słowiańskie czarty (biesy) nie miały takiej mocy jak diabły.

Termin
karolgrabowski93 - Prasłowiańskie określenie złego, nieczystego ducha, mogącego szkod...

źródło: comment_D4oPHagHkjzGh3n908XAkwb4VfGDQYel.jpg

Pobierz
Leszy (borowy, borowiec, laskowy, leśnik, gajowy, leśny dziad)
Uważany był przez Słowian za pana lasu i władcę żyjących w nim zwierząt. Ukazywał się pod postacią mężczyzny o nienaturalnie białej twarzy, jego wzrost zmieniał się w zależności od wysokości drzew. Czasem przychodził jako wilk, niedźwiedź, puchacz, czasem przybywał jako wichura.Słowiańskich przodków Leszy traktował obojętnie, no chyba że szkodzili puszczy.Jego charakter można określić jako neutralny, zaś usposobienie wobec ludzi w dużym stopniu zależy od tego jaki jest ich stosunek do lasu.Mógł zaprowadzić wędrowców w głąb lasu, bądź bezpiecznie z niego wyprowadzić, wysypać dzieciom zebrane runo leśne z koszyka, uchronić przed atakiem zbójców, wydać na pastwę dzikich zwierząt lub ochronić przed nimi.Zdarza się też, że czasami po prostu wypędza człowieka z lasu, wygrażając swoim kosturem i rzucając w niego pniami i konarami drzew.

Borowy przetrwał w polskich wierzeniach ludowych aż do końca XIX wieku (Bohdan Baranowski przytacza podanie, według którego borowy pomógł w ucieczce dezerterowi z carskiego wojska).Pojawiać się on miał najczęściej w postaci człowieka ubranego w mundur strażnika
leśnego.

W
karolgrabowski93 - Leszy (borowy, borowiec, laskowy, leśnik, gajowy, leśny dziad)
Uw...

źródło: comment_MVyPblNbDXK71FgWrbRYumKO5uQG2AG1.jpg

Pobierz
@Hadzi: Raczej wątpię że bezpośrednio na Leszym się wzorował. Ale mógł czerpać inspiracje z Herna z mitologi staroangielskiej lub inspiracjami z mitologi cetlów oraz wierzeń wikingów które moim zdaniem znając historię miały wpływ na ludy angielskie.Nie jestem wstanie więcej powiedzieć bo nigdy nie zagłębiałem w tamte wierzenia głębiej tylko pobieżnie.
  • Odpowiedz
Według słowiańskich wierzeń, zmarłego należało ubrać w najlepsze szaty, ozdobić biżuterią i „zaopatrzyć” w różnego rodzaju przedmioty codziennego użytku, czasem nawet w broń. Ciało zmarłego kładziono na stosie, by spłonęło w oczyszczającym ogniu. Prochy umieszczano w glinianych naczyniach, nazywanych popielnicami, a następnie zakopywano w grobach. W zależności od majątku nieboszczyka i jego rodziny były to płaskie, zwykłe groby lub okazałe kurhany usypywane z ziemi.

#slowianie #slowianskapolska #rodzimowiercy
karolgrabowski93 - Według słowiańskich wierzeń, zmarłego należało ubrać w najlepsze s...

źródło: comment_6dJtMJFbPPmgEx5WsmWibzGFQWsr66dW.jpg

Pobierz
Wilkołak
Postać wilkołaka ma odległy rodowód w słowiańskiej kulturze ludowej. Ten wątek wierzeń szczególnie charakterystyczny jest dla kultur ludów łowieckich. W świadomości mieszkańców wsi w XIX w. funkcjonowało trojakie rozumienie postaci wilkołaka:
1. Człowiek mogący przybrać postać wilka w dogodnej sytuacji – to rozumienie postaci zaliczyć można do najstarszych wyobrażeń.
2. Człowiek zamieniony w wilka przez innych ludzi posiadających magiczne moce (czarownicy, czarownice itp.).
3. Wilkołakiem mogła stać się dusza człowieka skazana na wieczne cierpienie za popełnione za życia czyny – to i powyższe wyobrażenie wyraźnie ukształtowane zostało pod wpływem chrześcijańskich wierzeń w czary i czarownice oraz pośmiertną karę duszy za grzechy popełnione za życia ziemskiego.

Według
karolgrabowski93 - Wilkołak
Postać wilkołaka ma odległy rodowód w słowiańskiej kultur...

źródło: comment_9MR9Kt3GyHXv3QBcOJsqJI077REtY6mA.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Upiór/wampir
Demon ten pierwotnie miał występować w postaci demonicznego ptaka o długim ostrym dziobie żywiącego się krwią. Upiór atakował nocą i wysysał z ludzi krew aby zachować własne siły witalne. Osoby zaatakowane przez upiora same się nim stają. 
Czasem zdarzało się, że zmarłego już za życia podejrzewano o to, że po śmierci może stać się upiorem. Na Lubelszczyźnie wierzono, że taki człowiek ma dziki wzrok, zawsze czerwoną twarz, uśmiech szyderski i złośliwy, ogromną postać. Po śmierci jego członki nie sztywnieją, a oczy patrzą tak jak za życia, twarz nadal pozostaje czerwona. Cechowały go również duża głowa, silnie owłosione ciało, zrośnięte brwi. W wypadku takiego rozpoznania zmarłemu związywano z tyłu ręce lub dwa środkowe palce poświęconym zielem i odwracano go twarzą do dołu. Jeśli te zabiegi nie pomogły podejmowano drastyczne kroki, utrzymywane na ogół w tajemnicy – należało o północy, w trzecią noc po śmierci wydobyć zmarłego z mogiły, odciąć mu łopatą głowę i umieścić między nogami. Ponadto zmarłemu wkładano do ust kawałek żelaza, pieniądz pod język, wywiercano w grobie dziurę i wlewano do trumny wodę święconą, serce i głowę przebijano kołkiem osinowym lub gwoździem. Podcinano także żyły pod kolanami, kaleczono pięty, kładziono na szyi lub piersi sierp albo kosę. Aby zatrzymać go w grobie wkładano do trumny przedmioty, których przeliczenie (np. sypano mak), rozwikłanie albo obróbka zajmowały wiele czasu. Dodatkowo mak rozsypywano także na ścieżce wiodącej od grobu do cmentarnej bramy, w nadziei że upiór wychodzący z grobu zajmie się po drodze liczeniem rozsypanych ziaren, przez co nim ukończy tą czynność zastanie go świt. Makiem obsiewano także dom i ścieżkę do niego prowadzącą, a na parapetach i progach kładziono czosnek.  Napotkanemu upiorowi należało rzucić w twarz garść maku, aby  przyprawić go o senność i pozbawić mocy.
Upiory nie znoszą światła dziennego, działają wyłącznie pod osłoną nocy.  Posiadają one nadludzką siłę, a po wyjściu z grobu wzrok kierują na wschód. Najczęściej ich byt wywodzono z dusz ludzi: zmarłych śmiercią tragiczną, skąpych i złych, niebierzmowanych, zmarłych bez spowiedzi lub niewierzących, mających dwa serca, dwie dusze, samobójców, owczarzy, czarowników itp.

Kiedyś nie było tego biżmowania i takie się rodziły, że miały po dwa syrca, to takie to godały niby upióry. Ze uno późni chodziło, tułało się tak.
karolgrabowski93 - Upiór/wampir
Demon ten pierwotnie miał występować w postaci demoni...

źródło: comment_tmP84XNBG4cxrgvCdRp8ZPl2T3gN7IPo.jpg

Pobierz
Południca
Postać ta w demonologii pojmowana jest jako demon polny będący uosobieniem sił przyrody. Na Lubelszczyźnie południce nazywano także żytnicami, rusałkami.  Postać ta wywodzi się z wierzeń słowiańskich, gdzie traktowana była jako duch opiekuńczy wegetacji zbóż i innych roślin uprawnych. Przybierała najczęściej różne kształty antropomorficzne: mała baba ukrywająca się w polnych dziurach, wysoka i chuda, stara kobieta, kobieta ubrana na jasno; rzadko zoomorficzne lub teratologiczne. Mogła być również niewidzialna. Ich byt wywodzono m.in. z dusz kobiet zmarłych po zaręczynach, ale przed ślubem, w trakcie ślubu albo krótko po weselu. Przypisywano im bezwzględność i nękanie ludzi na różne sposoby: mogły załaskotać mężczyzn na śmierć, zadawały zagadki, od rozwikłania których zależał los pytanych, nakazywały tańczyć aż do przyprawienia o kalectwo, dusiły śpiących na polu żniwiarzy, porywały pozostawione na miedzach dzieci. Zazwyczaj pojawiały się w południe w upalne dni na polach, polnych drogach i miedzach - nago lub owinięte w zgrzebne płótno, odziane w zwiewne białe szaty, długie suknie.

Południca chodziła ubrana na biało
Południce? No, to straszały nasz babki zawsze, że południca w południe chodzi na biało ubrana i dzieci łapie. Ale ja nie widziałam.
[Czesława Mitrus, Kozłówka, 2011]
karolgrabowski93 - Południca
Postać ta w demonologii pojmowana jest jako demon polny ...

źródło: comment_a2lbj4uCjD5EPfLOtVtFSWozshZ86cOF.jpg

Pobierz