@Krychu1212: ja najpirew przestalem palic rano. Zapalałem pierwszego kolo poludnia... nastepnie i z tego zrezygnowalem, palilem pierwszego po poludniu, pozniej wieczorem, i tak sie zaczelo palenie 2-3 dziennie sztuk.

I na koncu calkowicie przestalem (chyba, że przy piwie).

To ogolnie było mordercze i trwało miesiacami, ale jakos dalem rade. Mam nadzieje ze nie wroce i ciekaw jestem czy po piwie mi takze sie odechce palic, bo juz powoli tak sie zaczyna
Ze mną ogólnie nie jest tak źle.Palę od początku liceum (ok 5 lat) i myślę że moim głównym problemem jest to co siedzi mi w głowie aniżeli uzależnienie fizyczne. Jeszcze jak nie zamierzałem rzucać zawsze starałem się mieć fajki przy sobie. Teraz staram się jak najmniej kupować, bo kiedy siedzę w domu ze świadomością że mam fajki to wychodzę zapalić bo...mam. Natomiast kiedy nie mam to wyłącza się ten zapalnik w głowie.