Kolejny deszczowe popołudnie w #krakow wyglądało dziś u mnie tak:

1. O 16:20 wyjdź ze studbazy w strugach deszczu
2. Dochodząc do Ronda Mogilskiego, zauważ w oddali uciekający ci autobus
3. Stań na przystanku - jedyne co przyjeżdża przez te kilka minut, to krótki 124 z zawartością ludzie.rar
4. Patrząc na niekończący się sznur aut w kierunku NH, stwierdź że idziesz z buta
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Sepang:

Rano korki są dokładnie takie same, może nieco mniejsze bo nie padało.

Oj polemizowałbym. Przed 7 praktycznie nie ma korków. Dojeżdżałem na drugi koniec miasta to zajmowało mi to nie więcej niż 20-25 minut.

Spacer to zdrowie, a jeśli ktoś w 7 deszczowy dzień z rzędu nie bierze ze sobą parasola, to sorry - jest idiotą.

Woda spadająca z góry to najmniejszy problem. Gorsze jest brodzenie w dość głębokich
  • Odpowiedz
Uwaga, wpis zawiera ból d--y, szkalowanie kobiet i żałowanie że wyszło się z domu, czyli to co mirki lubią najbardziej, nie chcesz się w------ć, nie czytaj.

Jako że przez ostatnie kilka dni miałem dość duży z-------l, dziś postanowiłem olać popołudniowe zajęcia i wybrać się do kina. Wybór padł na NightCrawler (Wolny Strzelec) z Jakiem Gyllenhaalem, który polecał ktoś na mirko, jako socjopatyczne arcydzieło z aluzjami do korpo.

Dotoczyłem się na miejsce, kupiłem bilet i usiadłem na środku przedostatniego rzędu by przez 20 min powgapiać się w reklamy (co jest absurdem, jeśli studencki bilet poza weekendowym szczytem kosztuje 15zł). Równo gdy reklamy się skończyły, na dole sali pojawiły się 2 postacie wspinające sie w górę sali, Tak, to były one, podręcznikowe Karyny, dwie tępe psiapsióły z IQ błotnika od Fiata Seicento. Usadowiły się oczywiście w moim rzędzie, o jakieś 3 miejsca ode mnie.

Jak
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

10 482 - 27 = 10 455

O kuhwa, dawno się tak nie w-------m podczas jazdy rowerem. Zacząłem od wyprawy na stację by dopompować koła. Dojeżdżam na swojego ulubionego Lotosa - kompresor zepsuty. No trudno. Jadę na pobliski Orlen - to samo. Na szczęście 40m dalej jest Statoil. Działa, ale kończy pompować na 3,7 bara, a ja chcę 4,5. Szybki rekonesans, jadę na BP przy Bora-Komorowskiego. Kompresor jest i działał jak trzeba, choć wajcha tego sprzętu wyglądała jakby ktoś ją zwinął z planu Gwiezdnych Wojen.

Powietrze jest, wreszcie można wyjechać za miasto. Skręciłem w drogę którą nigdy wcześniej nie jechałem, cały czas pod górę, ale nawierzchnia dobra. Parę km dalej wyminął mnie o centymetry jakiś polski biedak w zarżniętym na śmierć Audi A6 C5 kombi, z---------c przez wiochy jakieś 90-100km/h po zakrętach. Parę sekund później to samo, ale Peugeot 206. Pewnie się ścigali, kretyni.

Dojechałem
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Czas napisać wreszcie moje zaległe #ragestory ze świąt.

26 grudnia jak wiele innych ludzi, wracałem ze świąt do domu (Kraków). Przesiadałem się w Tarnowie na autobus jadący A4ką, ponieważ pociąg z okolic Nowego Sącza (140km) jedzie ten porażający dystans p--------e 3:50h (pozdrawiam tag #j---------------------e ).

Wysiadam sobie z pociągu - wow, dworzec taki odnowiony, wow, powietrze takie czyste. Przeszedłem na teren dworca PKS i jako że miałem prawie 30min do odjazdu, stwierdziłem że wejdę do budynku dworca co by nie marznąć. Dworzec cały nowy, kupa miejsca. Postawiłem plecak na ławeczce i zacząłeś grzebać z nudów w telefonie. Po chwili przypomniałem sobie o moim zwyczaju robienia zdjęć w miejscach gdzie mnie jeszcze nie było. Obracam telefon poziomo, tak że widać że robię zdjęcie, i tu zaczyna się akcja xD

Po
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Sepang: Ja się nie znam, więc się wypowiem. Uważam że nie miał prawa ponieważ był to obiekt użyteczności publicznej i nie było znaków zakazu.
  • Odpowiedz
@Sepang: Nie można zakazać robienia zdjęć czemukolwiek, komukolwiek i gdziekolwiek*, brak do tego podstawy prawnej w ogóle, poza nadzwyczajnymi przypadkami (np. fotografowanie dokumentów z klauzulą tajności). Można się zastanawiać nad ewentualnym prawem do publikacji takich fotek, tutaj wchodzą w grę inne przepisy różne w zależności od sytuacji, ale fotografować możesz na luzie.

* - wyjątkiem jest sytuacja gdy sam się zobowiążesz w jakiś sposób do tego - np. podpisując umowę,
  • Odpowiedz
Opowiem wam zaległe #ragestory z piątku. Przyturlałem się o godzinie 7:40 na krakowskie RDA by wsiąść w autobus o 8:10. Po 15 min wsiadłem i jak nieprawdziwy Polak, usiadłem na miejscu które miałem na bilecie. Jako że to był 1.11, to cały autobus zajęty. Obok mnie siadł jakiś brodaty facet, przypominał mi bohatera Into The Wild w końcowej fazie.

Wreszcie ruszamy. W tym momencie (nawet jeszcze nie opuściliśmy dworca!) zauważam jak kobieta siedząca przede mną, lat na oko 55-60 wyciąga jakiś papier i odpakowuje kanapkę. Z czym?


Momentalnie zaczyna walić na cały autobus, nie wiem czy opary kiełbasy ulegają przyspieszonej dyfuzji, w każdym razie szybkość docierania jest imponująca. No ale dobra, zje jedną, nawiewy podziałają chwilę i koniec męki.
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Sepang: a miałem też przypadek kolesia, który jadł gęsty jogurt łyżeczką zręcznie uformowaną ze sztywnego wieczka owego jogurtu... szło mu nawet nieźle, ale łyżeczka nie sięgała do końca i musiał wciskać rękę, to opakowanka i mazał resztkami jogurtu dłoń, po czym ją oblizywał - wszystko w starym zasyfionym autobusie PKS marki Autosan H9...
  • Odpowiedz
A ja jadłem po imprezie kluski śląskie w Kolejach Śląskich! To było coś! I to ciepłe, bo koleżanka przed wyjściem nagotowała na drogę ;) Przynajmniej nie waliło, ale czułem się jak typowy Polak co na wakacje gdzieś jedzie i 50km od domu otwiera pierwszą kajzerkę z pasztetem :)
  • Odpowiedz