Zawsze uważałem, że smakosze piwa to kłopoty. Mój kumpel jest jednym z takich. Nie wypijesz z nim w domu tatry, nie pójdziesz do prostej studenckiej knajpy, bo będzie się krzywił. Za każdym razem, gdy byłem u niego w mieście, mój portfel płakał, gdyż zwiedzaliśmy jakieś wyszukane puby, w których za najtańsze piwo płaciłem po 20 zł. Kolega wykładał mi różnice między belgijskim a niemieckim, cmokał, spluwał, kazał przynosić kolejne kufelki do degustacji,
  • Odpowiedz