Nowicjuszka Dalia
Poranek. Najpierw obudziło ją skrzypienie podłogi, choć nie na tyle żeby zdecydowała się otworzyć oczy. Wręcz przeciwnie, ścisnęła powieki jeszcze mocniej, jakby chcąc stłumić wszelkie bodźce. Po winie wypitym podczas wczorajszego spotkania z Dreszczem każdy krok współlokatorki wbijał jej się w umysł nasilając ból głowy. Nakryła się szczelniej siennikiem.
Jednak skrzypienie podłogi było niczym przy tym co dopiero miało nadejść. Pomieszczenie napełnił niesamowity odór stęchlizny i niemytego ciała. Przyczyna mogła być tylko
Poranek. Najpierw obudziło ją skrzypienie podłogi, choć nie na tyle żeby zdecydowała się otworzyć oczy. Wręcz przeciwnie, ścisnęła powieki jeszcze mocniej, jakby chcąc stłumić wszelkie bodźce. Po winie wypitym podczas wczorajszego spotkania z Dreszczem każdy krok współlokatorki wbijał jej się w umysł nasilając ból głowy. Nakryła się szczelniej siennikiem.
Jednak skrzypienie podłogi było niczym przy tym co dopiero miało nadejść. Pomieszczenie napełnił niesamowity odór stęchlizny i niemytego ciała. Przyczyna mogła być tylko
Wieczorem, jak co noc, część mieszkańców obozu na bagnie zebrała się, by wspólnie zapalić i poplotkować o minionym dniu.
- Macie tutaj specjał, to domowa robota, niedostępny dla publiki - Ziółko przedstawił grupie owoc ostatnich eksperymentów podając blanta Dreszczowi. Zanim mężczyzna zdążył się nim jednak zaciągnąć skręta wyrwała mu Dalia.
- Mocne, khe khe - czarodziejka zaciągnęła się i zakasłała.
Było to jedyne co odpowiedziała odchodzącemu płatnerzowi nowicjuszka, totalnie upizgana nowym typem blanta. Następnego dnia zwróciła się do Ziółka:
- To ziele jest przyjemnie mocne, ale strasznie mroczne fazy po nim łapią. Chyba powinno mieć jakąś ostrzegawczą nazwę. Lepiej zaproponuj tym na górze coś adekwatnego, nie wiem... może "Mrok Północy"?
@Elkitrim
Strażnik spojrzał na eksperymentalnego skręta i po chwili dodał:
-Tylko czy abym na pewno powinienem to sprzedawać? My jak my, ale jakby to wylądowało w innych obozach to niezłe cuda mogły by się zdziałać, a szkoda klientów zabijać.
Spojrzał na swoją pustą sakiewkę i wyraz alchemika uległ zmianie.
-No może jednak by się przydał zastrzyk rudy.