W mieszkaniu programisty zepsuł się kran. Wezwał programista więc hydraulika. Ten przyszedł, popukał, postukał i zreperował. Programista zadowolony z szybkiej i skutecznej usługi zapytał o cenę. Kiedy hydraulik ją podał, programista złapał się za głowę:
- Panie, ale to połowa mojej pensji.
- To gdzie pan pracuje? - spytał hydraulik.
- Jestem programistą w kontraktorni.
- Eee, nie warto. Teraz kryzys w IT, pełno młodych po bootcampach. Niech pan przyjdzie do nas. Sam pan widział - trzeba tylko trochę popukać, postukać, a zarobi pan znacznie więcej niż teraz. Tylko kiedy będzie się pan zgłaszał do pracy, niech pan poda wykształcenie podstawowe, bo u nas wyższe nie jest dobrze widziane - poradził hydraulik.
Programista zrobił tak, jak mu radził hydraulik i był zadowolony, bo zarabiał teraz znacznie więcej. Pewnego dnia w ramach podnoszenia kwalifikacji hydraulików wysłano na kurs dokształcający. Prowadzący zajęcia mówi:
@ponton: Fejk, dobry hydraulik obecnie do zepsutego kranu czy spłuczki nawet nie przyjedzie bo mu się nie opłaca. Zostają tylko złote rączki bez działalności, które biorą grosze za fuchę (o ile nie zapomną, że mają przyjechać).
  • Odpowiedz
  • 15
@Volantie @WaveCreator @Kamokamo @ponton
Jak robiłem w hydraulice (końca 2021) to za sam przyjazd 200-300zl (do 100km) + części średnio 50-250zl, raz na tydzień coś grubszego tak z 1300zl tego co najczęściej wymieniałem. I tak średnio 4-5 dziennie klientów. A teraz siedzę i programuje roboty xD
  • Odpowiedz