no i znowu mnie to spotyka. jedna firma listownie, a druga telefonicznie mnie dzisiaj powiadomiła: bla bla, po ponownym przejrzeniu pańskiego CV doszliśmy do wniosku, że nie odpowiada ono dokładnie naszym potrzebom. mamy w tej chwili osobę, która pasuje nam bardziej. jednocześnie informujemy, że pańskie CV zostanie u nas 18 miesięcy, i jeśli w tym czasie pojawi się u nas odpowiednie stanowisko, to się odezwiemy bla bla...
to ostatnie to pewnie taka
@frytex2: Uszy do góry! :) Ja z podobnymi sytuacjami bujałem się przez około rok. W końcu się udało, że to ja zostałem tym wybranym. Przez ten czas było lepiej albo gorzej, ale jak bym odpuścił to już na pewno nic bym nie znalazł, tak więc próbuj!
dzisiaj trzy rozmowy z hindusami. z pierwszych dwóch rozumiałem 20%. nie ze swojej winy - gadam po angielsku od lat, w firmie z zachodnim managementem. z irysami nie mam problemów...
na trzecią rozmowę zadzwonił inny kolo, też hindus, ale było znacznie lepiej. pewnie ten pierwszy sam się zorientował, że słabo idzie...

słowa kluczowe: kontrakt, pod Dublinem. ale na trzy miechy i bez możliwości przedłużenia. ogólnie, to spieprzyłem, bo przyznałem się, że czekam
no, dobra, dzisiaj wylot do Dublina w celu odbycia interview. jak na razie było cv na portalu, prośba o szersze opisanie tego co robię, a potem rozmowa telefoniczna - pół godziny. kolega mówi, że to dobrze rokuje, bo jakbym się nie spodobał to facet by ze mną gadał max 10 min dla grzeczności i nie byłoby zaproszenia na interwiew.

może jakiś mirek wylatuje dzisiaj z gdańska o 15?
#emigracja #januszemigruje
@frytex2: u mnie było tak samo. 2 pracodawców, 2 rozmowy przez telefon, 2 rozmowy na żywo (jeden pracodawca opłacił bilet, drugi hotel). Powodzenia, ale skoro Cię zaprosili na rozmowę na żywo, to jest już mocno dobrze.
No, Mircy. Wysleepowalem się. Laingowalem się o 8, bo interview trwało od 3:45 do 6:30. Lec sey, że trochę krócej, bo od 6 potencjalny boss szouingowau mi firmę i nawet desk, przy którym bym siedział (to chyba dobrze yearinguje?) aczkolwiek ma być jeszcze jedno int., ale już nie technical, tylko byznes. No idea, co to znaczy - niby ma check out, czy pasuję do tej konkretnej korpo.
Uotewer - do siebie dotarłem
No, Mircy. Wyspałem się. Położyłem się o 20, bo interview trwało od 15:45 do 18:30. Powiedzmy, że trochę krócej, bo od 18 potencjalny szef pokazywał mi firmę i nawet biurko, przy którym bym siedział (to chyba dobrze rokuje?) aczkolwiek na być jeszcze jedno int., ale już nie techniczne, tylko biznesowe. Nie wiem, co to znaczy - niby ma sprawdzić, czy pasuję do tej konkretnej korpo.
W każdym razie - do siebie dotarłem
@rzet: Tak jest niestety, jako technik w fabryce (pierwsza gownopraca) zarabialem ok 60K wliczajac nadgodziny. Byl troche bol jak zaczalem prace w 'zawodzie', ale dowiadczenie jest najcenniejsze i szybko procentuje.
#emigracja #januszemigruje
Dzisiaj była pierwsza rozmowa tel z agentem. Przez 30 sekund nie rozumiałem, co mówi, ale obróciłem to w żart, powiedziałem, że muszę załapać irlandzki akcent i że resetujemy rozmowę i zaczynamy od początku. Pośmialiśmy się i już poszło gładko, ale niestety zajęcie nie dla mnie. O apaczu nic nie wiem, co najwyżej odpalić lamppa, a to jednak trochę za mało. Zobaczymy, co przyniosą kolejne dni. :/