Miałem dziś przykrą, zawstydzającą ale szczęśliwie zakończoną sytuację. Pojechałem do domu busem lokalnej linii. Minęło może 20 minut jazdy, a na kolejnym przystanku wsiadają kontrolerzy i zaczynają sprawdzać paragony. Przetrzepuję kieszenie. W spodniach nie ma, w kurtce nie ma, w portfelu też. Gorączkowo przeszukuję plecak. Nie ma. Zaglądam pod siedzenie, nie ma.
Kurcze.

Wyjaśniłem kontrolerowi, że przejazd kupiłem tylko wsadziłem gdzieś papierek i nie mogę znaleźć. Jeszcze przy nim sprawdziłem ale nic to nie dało. Wypisał mandat na 200 złotych. Absurdalna sytuacja, ale wobec nieodwołalnej dematerializacji paragonu, nie miałem jak się odwołać.

Gdy wysiadałem, kierowca poradził mi, żeby nie płacić. No bo bilet kupiłem, on ma kopię w kasie. Poszedłem do biura obsługi przewoźnika i tam wyluszczylem sytuację. Na pewno pan nie ma? Szukam ponownie, nic. To proszę do dyrektora.
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 12
jestem w toalecie w której światło jest na czujnik ruchu i co 1,5 minuty musze tańczyć siedząc na kiblu
#srajzwykopem #glupio
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach