Wiem że nie powinienem dołować innych Tifosi po wczorajszym wyścigu, ale mija ważna rocznica o której trzeba wspomnieć. 21 lat temu, 25 kwietnia 2001 na torze Lausitzring zginął Michele Alboreto - jedna z największych gwiazd F1 lat 80 oraz legend Ferrari i włoskiego motorsportu, wicemistrz świata 1985. Wpis spontaniczny, ale o takich kierowcach się nie zapomina. R.I.P Michele. Na zdjęciu poniżej on za sterami Ferrari F1/86, GP Austrii 1986 r.
#f1 #
Rzeszowiak2 - Wiem że nie powinienem dołować innych Tifosi po wczorajszym wyścigu, al...

źródło: comment_1650888703xa19tPs4qLiIHlVJ2e69uH.jpg

Pobierz
@RzutKamieniem: Co racja to racja. Poza '85, którego jednak trochę szkoda bo miał szansę na pokonanie Prosta, to jakoś nie błyszczał. Miał cholernego pecha do awarii i nigdy w pełni nie wykorzystał swojego potencjału. Mimo to, ciekawa postać jeśli chodzi o historię F1.
  • Odpowiedz
@RitmoXL za całą drogę jaką przeszedł w f1 zasłużył, teraz zależy to tylko od niego mając taki bolid jak w tym sezonie musi w końcu poskładać kwale i wyścig do kupy. Potencjał jest, a jeszcze bym się bardzo ucieszył jakby złapał P1 po dobrym wyścigu ze swojej strony a nie w wyniku SC czy błędów rywali ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@Carbonara-Lover: Trochę smutne, ale takie życie w F1. Jesteś tak dobry, jak twój ostatni wyścig. Carlosa to 0 punktow, a Charlesa to wielki szlem.
@milosz1204: Boje się tylko o to czy będzie dowozić dobre punkty, bo wyglada na to, że siada mu psycha. Potrzebujemy go do walki o WCC, na razie Ferrari prowadzi nawet samymi punktami Charlesa (flashbacki z 2013), ale nie każdy wyścig bedzie iść tak gładko.
  • Odpowiedz