Ciąg dalszy, jak to na wypędzaniu duchów byłem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Początek

Wracając do pierwszego wypędzania, jak ksiądz wołał
"Wyjdź, zwymiotuj go z siebie"
I gość zaczął drzeć się i kaszleć w kierunku rzygania, nagle więcej ludzi zaczęło pokasływać.
I nagle jeden z kolegów z którym byłem, kaszlnął, myślę sobie, no jak odpierdzieli teraz jazdę to było by niezłe ( ͡° ͜ʖ ͡°)