Biełsat wyjaśnia, kto zasiada i za co odpowiada w Zjednoczonym Gabinecie Przejściowym i Biurze Swiatłany Cichanouskiej. Przydatne dla wszystkich, którzy piszących o białoruskich siłach demokratycznych i z nimi współpracujących: dziennikarzy, politologów i polityków.

Nie jest istotne, gdzie rozpocznie się rewolucja, w Homlu czy Grodnie. To musi być pospolite ruszenie powiedziała w wywiadzie opublikowanym w piątek w "Rzeczpospolitej" liderka opozycji białoruskiej Swiatłana Cichanouska.

Następcą Łukaszenki może być jego... syn, premier Białorusi, ale Moskwa obawia się siłowików, którymi otoczył się dyktator. Demokraci nie mają szans, a czarnym koniem może być polityk kierujący zbrojeniówką na potrzeby... Kremla.

Aleksandr Łukaszenka wygląda bardzo źle, to wasal Kremla, udostępniał Rosji terytorium swojego kraju, ale nie wysyłał na front żołnierzy. Być może jego śmierć pozwoliłaby na radykalizację działań Białorusi. Prezydent Ukrainy postępował dotąd w relacjach z nim ciekawie.

Najbardziej w Europie rozumieją nas Litwa i Polska, ale też Łotwa, Estonia, Słowacja i Czechy - mówiła w rozmowie z poniedziałkową "Rzeczpospolitą" liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska.

- Łukaszenka mówi to samo od 26 lat i ta propaganda jakoś działa. Wielu ludzi uwierzyło, że jeśli on odejdzie, wszystko się zawali. Zapewniamy, że nowy prezydent po nowych wyborach dźwignie Białoruś - mówiła Swiatłana Cichanouska w programie "Dzień na Świecie" w Polsat News.

Centralna Komisja Wyborcza na Białorusi podała oficjalne wyniki wyborów prezydenckich. Według nich zwyciężył Alaksandr Łukaszenka uzyskując 80,1 proc. Poparcia. Swiatłana Cichanouska otrzymała 10,1 procent głosów.