Kilka dni temu oglądnąłem ostatni odcinek ósmego sezonu #doctorwho i powiem szczerze, że ma strasznie mieszane odczucia co do tego odcinka. O ile przedostatni odcinek był - w mojej opinii - świetny o tyle ostatni stara się takim być, ale stara się zbyt mocno. Do czasu jest ok - kilka fajnych tekstów, kilka mrugnięć okiem wielkim jak z pierwszego odcinka z Mattem Smithem, Missy, a potem.. .. .. gorzej. Niby ta scena
W końcu się przemogłem i oglądnąłem pierwszy odcinek nowego #doctorwho

Ogólnie odcinek mi się podobał, ale nie rozumiem po co były te dźwięki rodem z komedii z lat 80tych przy upadaniu na łóżko czy spadaniu z drzewa.. I ten greenscreen xD

Dodam jeszcze, że Moffat chyba nie pamięta swoich scenariuszy bo ! Jedenasty nie wiedział, że się odrodzi i myślał, że umrze na Trenzalore więc nie mógł zadzwonić do Clary.

A tak
@Kazak77: Ja nie lubiłem pisania Russela, a przygody Tennanta i Eccelstona były ratowane tylko dzięki ich umiejętnościom aktorskim. Większość odcinków była co najwyżej przeciętna. Uważam, że Moffat bardzo sprawnie i ciekawie poprowadził przygody Jedenastego tak aby tworzyły jakąś spójną całość - oczywiście było kilka "takich se" odcinków, ale całościowo wypadały o niebo lepiej - szczególnie końcówki sezonów, bo nie oszukujmy się Dziesiąty miał tak spartaczone odejście jak tylko było to możliwe