• 3
Ta wszechobecna ciemnota moich ludzkich pobratyncow. Ich prostackie myślenie, zero przemyśleń. Kilka prostych informacji, suche fakty, przyjmowane niczym chrzest przez noworodka, bez większego oporu. Przesmiewcze spojrzenia i tanie rady domoroslych psychologów. Jak bagatelizuja problemy innych które,choć z pozoru błahe, niczym drzazgi pod paznokciami bolą owych ludzi. Ich pyszne przechowalnia, kto ile jechał/wypił/pobił/zjadł/wymiotowal/wypalił. Rozumiem, potrzeba przynależności jest ważna, klucz to nie być czarną owcą. Ale kompletny brak refleksji nad życiem,chwila zawahania to tak