miry i mirabele, na długi weekend chcę pojechać gdzieś odpocząć. Na czym mi zależy: woda, las, cisza, spokój. Chcę naładować w ciszy akumulatory. Póki co wyhaczyłem miejscówkę nad bugiem ale to strzał w ciemno po sprawdzeniu na google maps. Czy ma ktoś jakiś fajniejszy pomysł na wycieczkę w teren mieszczący się w czerwonym kwadracie?
Jakąś godzinę temu rozmawiałem z różową przez telefon i ona się mnie pyta co będę robił odpowiedziałem dla żartów, że grał w #simsy i robił dzieci... Później odpalam mojego #facebook i widzę to dodam, że nigdy wcześniej nie wyskakiwała mi ta reklama xD
Czołem mircy, jakiś czas temu sporo osób zainteresowało się tutaj moim tekstem o tym jak wjechać na Białoruś i co można tam robić. Jako, że spory pozytywny feedback pojawił się tez w innych miejscach, w których poruszałem temat, postanowiłem pójść za ciosem i naskrobać tekst, od którego zacznę też swojego podróżniczego bloga. A więc tym razem - wrażenia z Mińska, jednego z najbardziej wyjątkowych miast Europy! Pozwalam sobie wywołać plusujących tamten wpis, zabijecie mnie później.
W miarę odwiedzania kolejnych miast Europy, w miarę zagłębiania się w ich uliczki i tajemnice coraz mniej miejsc wywołuje u mnie wrażenie poznawczego dysonansu. Czy oznacza to, że dla mocniejszych wrażeń musimy wyrywać się z Europy gdzieś dalej, za morza i góry? Niekoniecznie. Gdybym miał wskazać miejsce, z którego ostatnim czasy wyjechałem z bagażem solidnego uczucia odmienności, ale też garścią poważniejszych przemyśleń, byłby to zdecydowanie Mińsk. Białoruski rzecz jasna, dość mętnie funkcjonujący w naszej podróżniczej świadomości, o czym świadczy próba sprzedania nam biletów do Mińska, ale tego… mazowieckiego przez panią na dworcu PKP.
Jest to miasto zawieszone gdzieś pomiędzy kolejnymi etapami swojej, ciężkiej i niejednoznacznej, historii. Siłą rzeczy etapy się zazębiają, tworząc stolicę niezupełnie pasującą do kraju, który jest z niej zarządzany. A może właśnie zupełnie? To z resztą niejedyna białoruska sprzeczność. Kiedyś pewnie zbiorę się by napisać o nich więcej. Dzisiaj natomiast postaram się odmalować Mińsk jako miasto.
Hejka byłem w Mińsku 2 miesiące temu @wodzu_91 Tesco ani Lidla tam nie widzialem, ale maja tam supermarkety Euroopt i Almi które wcale nie sa gorsze od zachodnich. Z popularnych sieciowek to widziałem Mcdonalds KFC i Burgerkinga i są tam mega kolejki, widać ludzie są podjarani tymi fastfoodami, mozna też znaleźć kebab i sushi, jednak wolałem pójść to knajpki gdzie zjadlem placki ziemniaczane ze śmietaną jak u babci
Bartosz trafił dziś na zlot samochodów w nudnych kolorach. To dziwne, bo ja mam wrażenie że ten zlot trwa permanentnie od kilku lat. Z jednej strony ludzie chcą się wyróżnić nowym samochodem, żeby był jak największy, najprestiżowszy i jak najbardziej błyszczący, z drugiej – wybierają najnudniejszy i najsmutniejszy kolor, który gwarantuje że ich nowy nabytek przejdzie niezauważony. Ciekawa obserwacja psychologiczna.
PS. zalew zegrzyński z wiadomych względów odpada
#kiciochpyta #biwak #warszawa #siedlce
źródło: comment_5jFAWUcwKJyxNwNSi8aheF7b2P1PEhRG.jpg
Pobierz