Niewinnyk
via AndroidAle mi przykro. Patrzę na młodych zadowolonych ludzi. Każdy ma jakieś perspektywy, ma z kim wychodzić, rozmawiać. A ja? Nic, skończone ciężkie studia, praca gówna za mniej niż 2k. Znajomych brak. Różowego nigdy nie było i pewnie nigdy nie będzie. Największe marzenie to własna rodzina, dziecko i żeby było stać na kredyt. A wszytko dlatego, że w domu rodzina nie funkcjonuje tak jak powinna, nie zadziałały schematy które dla innych są niezauważalne.