Mam dosyć mocne przeczucie, że lepiące się stoły pana Miyagiego to kolejna, po przygotowaniach do kataklizmu, fobia Marcinka. Na przebitkach z lokalu widać, że może nie jest to szczyt luksusu i designu, ale te stoły są względnie nowe i nie wyglądają na jakieś uswinione, tak samo reszta lokalu. Na pewno bywają pod tym względem gorsze chińskie knajpy. A kto uważnie ogląda, ten zauważył płyny do czyszczenia i ręczniki papierowe w losowych miejscach
IIIlIII
IIIlIII
via Android