#anonimowemirkowyznania
Bardzo łatwo tracę głowę dla kobiet, ale najbardziej lubię, kiedy #!$%@?ę się w kobiecie z którą nie mam żadnych szans na zbudowanie związku. Tam jest "nie", dobrze przeczytaliście.
Powody mogą być różne, kobieta jest totalnie z innej ligi, kompletnie nie pasujemy do siebie, jest zajęta etc.
Brzmi to jak masochizm, ale ja po prostu uwielbiam to słodko-gorzkie uczucie. Kochasz kogoś, twoje życie nabiera kolorów a jednocześnie wiesz, że nic z tego nie wyjdzie.
W przypadku normalnych związków, odczuwam euforię i noszę różowe okulary, w przypadku nieszczęśliwej miłości wpadam w taki specyficzny melancholijny nastrój, dużo więcej rozmyślam, staję się dużo bardziej wrażliwy na sztukę i mam w sobie ogromną motywację, żeby ogarniać swoje życie.
Kiedy jestem w związku, to owszem chcę stawać się lepszym człowiekiem, dla swojej partnerki w której mam oparcie. Kiedy jestem zakochany w kobiecie, która nie jest mną zainteresowana, to czuję, że MUSZĘ się zmienić, absolutnie największa motywacja.
Bardzo łatwo tracę głowę dla kobiet, ale najbardziej lubię, kiedy #!$%@?ę się w kobiecie z którą nie mam żadnych szans na zbudowanie związku. Tam jest "nie", dobrze przeczytaliście.
Powody mogą być różne, kobieta jest totalnie z innej ligi, kompletnie nie pasujemy do siebie, jest zajęta etc.
Brzmi to jak masochizm, ale ja po prostu uwielbiam to słodko-gorzkie uczucie. Kochasz kogoś, twoje życie nabiera kolorów a jednocześnie wiesz, że nic z tego nie wyjdzie.
W przypadku normalnych związków, odczuwam euforię i noszę różowe okulary, w przypadku nieszczęśliwej miłości wpadam w taki specyficzny melancholijny nastrój, dużo więcej rozmyślam, staję się dużo bardziej wrażliwy na sztukę i mam w sobie ogromną motywację, żeby ogarniać swoje życie.
Kiedy jestem w związku, to owszem chcę stawać się lepszym człowiekiem, dla swojej partnerki w której mam oparcie. Kiedy jestem zakochany w kobiecie, która nie jest mną zainteresowana, to czuję, że MUSZĘ się zmienić, absolutnie największa motywacja.
Chyba pomału zaczynam rozumieć, jak bardzo #!$%@? seksualnie ja jestem. ostatnio na cmentarzach widząc każdą co najmniej niebrzydką kobietę, a jak ładną itd. to już kompletnie - mój wacław odwalał i to mocno. Nie wiem, mam wrażenie, że jestem nieruchającym seksoholikiem. Teraz przez nofap moje myśli skupiają się #!$%@? na znalezieniu jakiejś partnerki seksualnej, chyba mi zaraz odwali i będę zagadywał różowe na ulicy. Natomiast samopoczucie mam gitne, ale mam wrażenie,