Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Bardzo łatwo tracę głowę dla kobiet, ale najbardziej lubię, kiedy #!$%@?ę się w kobiecie z którą nie mam żadnych szans na zbudowanie związku. Tam jest "nie", dobrze przeczytaliście.
Powody mogą być różne, kobieta jest totalnie z innej ligi, kompletnie nie pasujemy do siebie, jest zajęta etc.
Brzmi to jak masochizm, ale ja po prostu uwielbiam to słodko-gorzkie uczucie. Kochasz kogoś, twoje życie nabiera kolorów a jednocześnie wiesz, że nic z tego nie wyjdzie.
W przypadku normalnych związków, odczuwam euforię i noszę różowe okulary, w przypadku nieszczęśliwej miłości wpadam w taki specyficzny melancholijny nastrój, dużo więcej rozmyślam, staję się dużo bardziej wrażliwy na sztukę i mam w sobie ogromną motywację, żeby ogarniać swoje życie.
Kiedy jestem w związku, to owszem chcę stawać się lepszym człowiekiem, dla swojej partnerki w której mam oparcie. Kiedy jestem zakochany w kobiecie, która nie jest mną zainteresowana, to czuję, że MUSZĘ się zmienić, absolutnie największa motywacja.
Obecnie jestem nieszczęśliwie zakochany. Mój obiekt westchnień jest zarazem moim ideałem, ale jest poza moim zasięgiem (dosłownie i w przenośni), jest w związku z naprawdę fajnym i ogarniętym życiowo gościem, a dodatkowo w wyniku przeprowadzki obecnie przebywa 300km ode mnie. Miesiąc temu przeszedłem na dietę, zacząłem większa uwagę przywiązywać do ubioru, postanowiłem kontynuować edukację oraz zająłem się rzeczami masowo odkładanymi na później, wiem, że już nie mogę na nic liczyć, ale Ona po prostu dodaje mi sił, kiedy jestem już absolutnie wszystkim zmęczony, to patrzę na jej zdjęcie i znowu chce mi się żyć.
#zwiazki #logikaniebieskichpaskow i trochę #psychologia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 6
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: w sumie to ci zazdroszczę nawet. Ja zazwyczaj się #!$%@?ę w kimś, tworzymy mniej lub bardziej udany związek i za każdym cholernym razem ktoś mnie czymś zrani tak, że odchodzę, smutna że zaufałam komuś kolejny raz i kolejny raz ktoś to zaufanie zawiódł.
  • Odpowiedz