Wymyślam nazwę i adres hotelu w którym się 'zatrzymam' i cierpliwie wypełniam wszystkie rubryki w formularzu wizowym. Swoje odczekuję i w końcu po ponad godzinie, uboższa o 25 dolarów, odbieram swój paszport z wklejoną miesięczną wizą. Zjeżdżam schodami ruchomymi na dół. Mój plecak czeka na mnie na podłodze na środku hali.
Kantory mają wypisane kursy ołówkiem na kartkach A4. Wymieniam trochę gotówki i rozglądam się za kartą SIM od lokalnego dostawcy. Nad jednym stoiskiem wisi malutka tabliczka '3G', nad dwoma następnymi '4G'. Cenowo zdecydowanie lepiej wypada to pierwsze. Ekspertem nie jestem, nie wiem jaka jest różnica między generacjami ale kierując się babską logiką postanawiam wziąć 'lepszą'. -Macie może 4G za jakąś dodatkową opłatą? - pytam pracownika.
@beaver: polowa ludzi co leci do Viet kupuje motory, za 50 dolcow mozesz caly silnik prawie wymienic i zrobic go gotowym do jazdy wiec luzik stary, niewazne gdzie ci sie to rozklekocze, za rogiem bedzie ktos kto ci naprawi motur, zatrzymaj sie w okolicach Hoi An x
edit; juz doczytalem reszte haha, kolo Da Nang, wjechalas na ta gore ze zdjecia? Naprwde fajne widoki x
@beaver: dokladnie rok temu tam bylem, smieszna historia, jade pod ta wlasnie gore, scigam sie niby z przypadkowym chlopaczkiem, stajemy, gadamy po angielsku chwile, are we going further up? yeahhhh - ok jestesmy juz na gorze, gadka troche bardziej sie rozkreca, so where are you from? - ah poland, no i sie okazalo ze chlopaczek tez z Polski, ale niestety gdzies go pozniej zgubilem w Da Nangowym korku, po miescie
Przy wymianie polskiego prawa jazdy na angielskie wysyłamy do DVLA polskie prawko i dowod osobisty (paszportu nie posiadam). Jak dlugo czeka się az odeślą dowod? W maju jade do PL i nie wiem czy zdaza mi dowod odeslac jak jutro wysle aplikacje o prawko?
@ReFree: props mireczku, przynajmniej nie dostaniesz przedwczesnego zawalu jak niektore jednostki, ktore tak bardzo zachwalaja miecho, jestem neutralny co do jedzenia, lubie i wege i mieso, a mireczki co faworyzuja tylko jedno to troche zycia musza jeszcze poznac (✌゚∀゚)☞
Od lutego tego roku w końcu spełniam marzenie, na które pracowałem wiele lat - wyjechałem za pracą (a właściwie w poszukiwaniu żony i po trochu robieniu kariery muzycznej :P) do Japonii.
Niestety Japonia eldoradem dla programistów nie jest - co prawda pracuję w dość nietypowej małej firmie japońskiej, która zatrudnia bardzo dużo obcokrajowców (w teamie deweloperskim jest nas ponad połowa), ale ogólnie w całym kraju sytuacja programistów nie jest zbyt ciekawa. Dla przykładu wg. www.nenshuu.net są oni dopiero 101 grupą zawodową na 185 wyszczególnionych pod względem zarobków. Zastanawiałem się jakiś czas co jest tego powodem - oczywiście pierwsze co przychodzi do głowy to ilość obcokrajowców, którzy mogą robić za stosunkowo tanią siłę roboczą, ale myślę, że nie w tym rzecz.
Ostatnio do pracy trafiło 3 nowicjuszy - dwóch Japończyków i jeden Wietnamczyk. Jasna sprawa, że jak są od razu po studiach to zbyt wiele nie będą umieć i ciężko od nich cudów wymagać, ale żeby nie wiedzieć jak działa pętla to już zaczyna być alarmujące. Problemem jest to, że obaj Japończycy co prawda skończyli studia, ale kompletnie niezwiązane z programowaniem. Ciekawy jest zatem system zatrudniania w mojej firmie... zastanawiam się na jakiej podstawie mój szef stwierdził, że będą w stanie szybko nauczyć się programowania od podstaw. Trochę boli i dziwi też, że pomimo moich 6 lat doświadczenia zarobki mamy w zasadzie takie same. W każdym razie w tym może tkwić problem - w Polsce nie wyobrażam sobie dostać się do pracy w zawodzie bez konkretnego testu (które swoją drogą bardzo często są zbyt szczegółowe imho), tutaj test owszem każdy dostaje, ale jest to tzw. 適性検査 czyli sprawdzają jakie masz podejście do pracy itp. (innymi słowy, czy nie jesteś kompletnym debilem). Obcokrajowcy oczywiście takiego testu nie dostają, sam miałem jedynie bardzo proste zadanie programistyczne do rozwiązania.
@mino5: gdzie mireczku dzialasz? bylem chwile temu i jakos mnie korci aby sie przeprowadzic do Osaki na jakis czas i pouczyc troche angielskiego ludzi ( ͡°͜ʖ͡°)
@mino5: wiem, wiem - aczkolwiek obywatelstwo jest, oraz jezyk tez jest wiec jednak jako native sie bedzie klasyfikowalo, a jak nie to zawsze mi pozostaje Hanoi, dylemat jest taki, ze fajnie bylo podrozowac po JPY, aczkolwiek niewiem jak moglby byc z zyciem, sam wiesz o co chodzi. ( ͡°͜ʖ͡°)
1. Bądź moim bratem. 2. Pracuj na jakimś magazynie w UK. 3. Pracuj tam dużo lat, miej fajne uprawnienia do komputera na tym magazynie. 4. Przeglądaj net w pracy, uczyń jakiegoś ciapaka-świeżaka zazdrosnym, bo on tego nie może robić. 5. Ciapak ustawia nagrywanie klawiatury telefonem, żeby zdobyć twoje hasło. 6. Twoje hasło to "FUCKISLAM"
@VodkaDestroyer: bo jakby bylo FUCKCHRISTIANITY to wykop niby mial to zaakceptowac? twoj brat jest cebula i dobrze ze go z roboty #!$%@?, In Rome, do as Romans do, wiec niech sie dostosuje, to nie Polska kolego, brak szacunku do innych to brak roboty.
Wymyślam nazwę i adres hotelu w którym się 'zatrzymam' i cierpliwie wypełniam wszystkie rubryki w formularzu wizowym. Swoje odczekuję i w końcu po ponad godzinie, uboższa o 25 dolarów, odbieram swój paszport z wklejoną miesięczną wizą. Zjeżdżam schodami ruchomymi na dół. Mój plecak czeka na mnie na podłodze na środku hali.
Kantory mają wypisane kursy ołówkiem na kartkach A4. Wymieniam trochę gotówki i rozglądam się za kartą SIM od lokalnego dostawcy. Nad jednym stoiskiem wisi malutka tabliczka '3G', nad dwoma następnymi '4G'. Cenowo zdecydowanie lepiej wypada to pierwsze. Ekspertem nie jestem, nie wiem jaka jest różnica między generacjami ale kierując się babską logiką postanawiam wziąć 'lepszą'.
-Macie może 4G za jakąś dodatkową opłatą? - pytam pracownika.
edit; juz doczytalem reszte haha, kolo Da Nang, wjechalas na ta gore ze zdjecia? Naprwde fajne widoki x