Po przeczytaniu tego artykułu w ciemno jestem w stanie się założyć że póki nie będzie bezpośredniego zagrożenia dla interesów Zachodu to nikt nie ruszy dupy na Bliski Wschód. Chwała wojskowym z U.S ale są jeszcze politycy a to oni pod wpływem opinii publicznej decydują czy będzie "interwencja" czy nie. Bardzo wątpię żeby kolejny wypad na Arabów był popularny wśród Amerykanów.